Aha! no tak! – przypomniałam sobie – przecież to początek stycznia, oprócz garstki szaleńców takich jak ja, na tego rodzaju wyczyn mogli wpaść jedynie entuzjasci noworocznych postanowień. Spokojnie – pomyślałam – przyjdą walentynki, basen zacznie pustoszeć…
I tak najczęściej się dzieje, połowa lutego to próg wytrzymałości dla postanowień noworocznych. Dlaczego tak szybko odpuszczamy? Czy istnieje sposób, żeby wytrwać do następnego stycznia?
Cierpliwość, wytrwałość, konsekwencja
Dziś nie dojadasz, by za pół roku pokazać się z płaskim brzuchem na plaży. Żałujesz sobie na nową bluzkę, by odłożyć trochę pieniędzy na bilet samolotowy. Uczysz się słówek, bo może kiedyś przyda Ci się obcy język. Wyciskasz poty na siłowni, żeby w przyszłości ciało nie zbuntowało się przeciwko Tobie.
Za kilka miesięcy, za kilka lat, albo na starość. To daleko. A wysilasz się już teraz, więc najchętniej dziś, góra jutro, chciałabyś zobaczyć efekty. I to jest pierwszy powód, dla którego już w lutym nasze noworoczne postanowienia przeżywają kryzys.
Silna wola
Siła woli działa jak mięsień, niećwiczona słabnie. Na co dzień używasz jej w stopniu umiarkowanym, a tu nagle pierwszego stycznia wymagasz, by zameldowała się i pełniła wartę jak wprawiony żołnierz. Początkowo jest fantastycznie, płynąc na pozytywnych emocjach zebranych na starcie, nie zwracasz uwagi na dawne nawyki. Myślisz sobie – dam radę.
Niestety, po kilku pierwszych tygodniach emocje wygasają, a niewprawiona siła woli zaczyna się poddawać. Może gdyby trzymała wartę sama, wytrwałaby dłużej. Jednak chochliki wkoło kłębią się i kuszą: smakowite słodycze, sugestywne i zachęcające reklamy – mnóstwo atrakcyjnych alternatyw na spędzenie wolnego czasu.
Dlaczego tak szybko odpuszczasz
To wszystko są uzasadnione i udowodnione powody, dla których nie dotrzymujemy sobie danego słowa. Zdecydowanie wpływają na nasz nastrój, odbierają motywację i zniechęcają do wysiłku, ale… czy to są te najważniejsze? Sięgnijmy głębiej, bo tam skrywa się prawdziwy powód naszego szybkiego odpuszczania.
Często podchodzimy do naszych postanowień tak, jakbyśmy chcieli zbudować solidny dom na podmokłym gruncie. Trudno wymagać, żeby ustał stabilnie i długo, jeśli najpierw nie poznamy dobrze terenu i nie przygototujemy go pod budowę. Podobnie Ty, zanim wykupisz karnet na basen albo kurs angielskiego, zastanów się, czy na pewno dobrałaś postanowienia zgodnie ze swoimi potrzebami i czy napewno zagwarantują Ci one poczucie szczęścia.
Jesteś pewna, że tak? To dlaczego od dawna blokujesz coś tak ważnego?
Zanim wciśniesz gaz do dechy pomyśl, jak to się dzieje, że jednocześnie wciskasz hamulec? Nie spiesząc się, odpowiedz na pytania:
- Co by się stało, gdybyś w 100% wypełniła swoje postanowienie?
- Co Cię bardziej przeraża: porażka, sukces, a może obie sytuacje w równym stopniu?
- Gdzie czujesz się bardziej komfortowo, w nowej rzeczywistości osiągniętych celów, czy może na znanych „starych śmieciach”, jakkolwiek by one nie były dokuczliwe?
- Czy lepszy jednak znany diabeł, czy nieznany święty?
Jakimi słowami najlepiej składać sobie obietnice?
Kiedy już przygotujesz fundamenty, które uniosą ciężar wprowadzania w życie postanowień noworocznych, zwróć uwagę, w jaki sposób do siebie przemawiasz. Język, jaki użyjesz składając sobie obietnicę, nie jest bez znaczenia. Czasowniki nie dodają nam motywacji, za to świetnie robią to rzeczowniki i przymiotniki. To oznacza, że mniej osób podczas egzaminu ściągnie, kiedy przeczyta napis: „Proszę, nie bądź oszustem” a więcej przy: „Proszę nie oszukuj”.
W czym tkwi różnica między „jestem palaczem” a „palę”? Jeśli powiem sobie: „jestem oszustem”, opiszę to, jakim człowiekiem jestem. Bycie wartościową i cenioną społecznie osobą jest dla nas priorytetem, mamy dzięki temu motywację, by podtrzymywać swój dobry image. Tak samo działają przymiotniki. Chcemy o sobie myśleć jako o zadowolonym ze swojego życia, zdrowo odżywiającym się, pomocnym, przyjaznym optymiście.
Czasowniki nie przyklejają się tak mocno do naszego wizerunku. To, że palę papierosy, równie dobrze może oznaczać, że palę od czasu do czasu, ale palaczem nie jestem. To, że oszukałem, zdarzyło się raz, ale ogólnie niesłychanie ze mnie uczciwa osoba.
Dlatego postanowienia ubieraj nie w czasowniki, a w rzeczowniki i przymiotniki. Nie obiecuj sobie „będę biegać codziennie z rana”, ale „od Nowego Roku jestem biegaczem!” Pierwsze to po prostu kolejne zachowanie z szerokiego wachlarza. Drugie to refleksja na temat tego, kim jesteś. Zastanów się i zapisz, kim postanawiasz być w Nowym Roku.
Jak egzekwować obietnice?
Myślimy sobie: no dobrze, postanowienia celnie nazwane, czas zakasać rękawy. I tak jak w piosence Florence and the Machine „Muszę stać się dziewczyną o lwim sercu, gotowa do walki”, wytaczamy wojnę zbędnym kilogramom, niezdrowym nałogom, czy brakowi pieniędzy. Tylko że!… w piosence to ładnie brzmi, jednak na każdej wojnie ginie mnóstwo ofiar.
Jeśli widzisz w zmianie na lepsze swojego wroga, to coś tu się nie zgadza. Jak sądzisz, który pracownik będzie wydajniej i chętniej wykonywał swoje obowiązki: ten, w którego szef inwestuje i chwali, czy ten, z którym non-stop walczy? W którym dziecku zrodzi się motywacja do nauki: w tym, którego rodzice wierzą i któremu poświęcają uwagę, czy którego krytykują?
Odpowiedź jest jasna, a badania to potwierdzają. Pokazują wyraźnie, jak bezskuteczną metodą motywowania samego siebie jest samokrytyka.
Jak więc traktować swoje postanowienia noworoczne? Oto kilka pokojowych metod:
Stawiaj przed sobą wymierne i realne wymagania.
Proces zmiany to nauka nowego stylu życia. Nikt nie nauczył się żyć na nowy sposób w jeden dzień, więc nie wymagaj tego od siebie. Zjeść jeden zdrowy posiłek dziennie, wypić sok warzywny, czy zrobić 50 przysiadów rano – to brzmi bardziej realnie.
Bądź cierpliwy
Nie ponaglaj tego, co musi rozwinąć się swoim własnym tempem. To podejście jest bardzo przydatne nie tylko w kwestii postanowień noworocznych, ale i na czerwonych światłach, czekając na windę, w nauce nowych umiejętności, czy w byciu dobrym przyjacielem dla siebie i innych.
Dawaj sobie nowe szanse
Co z tego, że dziś się poddałaś? Jutro jest kolejny dzień, a to oznacza, że masz kolejną szansę na rozpoczęcie od nowa, i to jest niezwykłe. Ciesz się i korzystaj z danej Ci szansy, nie znęcaj się nad sobą za to, co było wczoraj.
Wybaczaj błędy
A najlepiej przyjmij za pewnik, że będziesz je popełniać. Perfekcyjność i bezbłędność to fantazja, nierealne wymagania, które jedynie utrudniają cały proces zmian. Błędy zdarzają się nam wszystkim, dlatego wybaczajmy je sobie i idźmy dalej bez żalu.
Rób bardzo małe kroki
Jedno zjedzone jabłko, jeden nie zapalony papieros, 5 min szybkiego spaceru – wszystko się liczy. Pogratuluj sobie, że stać Cię było na ten krok. nieważne jak mały, prowadzi Cię do przodu a nie do tyłu, i tego się trzymaj.
Nie porównuj się do nikogo
Jesteś jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa. I właśnie dlatego, że nieporównywalna do nikogo innego, to nie jest to wadą tylko wielką zaletą. Kroczysz po swojej ścieżce, zmierzasz ku swoim celom własnym tempem.
Obserwuj siebie, ale nie oceniaj
Niczym naukowiec obserwuj zjawisko, jakim jest Twoje postanowienie noworoczne i jego postępy. Oglądaj, próbuj ulepszać, ćwicz. Naukowcy nie krytykują i nie złoszczą się na obiekty swoich badań.
Jeśli powinie Ci się noga, zacznij od nowa, doceń swój wysiłek i zaangażowanie, nie tylko efekt końcowy. Pamiętaj, że każda chwila to świetny moment na nowy początek. Wcale nie musisz stać się dziewczyną o lwim sercu. W sercu zająca też mieści się bardzo dużo determinacji i siły. Sęk w tym, jakich narzędzi używasz, żeby je wydobyć i ćwiczyć. Wyjmij swoją skrzynkę z narzędziami, przejrzyj je, wyrzuć to, co nie działa i wypróbuj nowe metody.
Zwróć uwagę na te cztery kwestie.
- Czy uświadamiasz sobie swoje prawdziwe intencje i motywy do zmiany?
- Czy wskrzeszasz w sobie dodatkowe pokłady motywacji i energii do działania, ubierając postanowienia w odpowiednie słowa?
- Czy stwarzasz sobie ciepłe i przyjazne warunki do rozwoju i zmian na lepsze?
- Czy wspierasz siebie tak, jak to robi troskliwy rodzic i mądry szef?
Oczywiście na tym nie kończy się temat rozumienia swoich motywacji i stworzenia przyjaznych warunków do realizacji planów, jednak na pewno stanowi pozytywny punkt startu. Niezależnie od tego, czy dla postanowień noworocznych, czy dla całorocznej pracy nad rozwojem osobistym.
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)