I miał rację, zwłaszcza że z natury nie zauważamy nieobecnych – a więc skoro czegoś nie ma, to nie ma też o czym mówić.
Takim sposobem łatwo możemy przeoczyć całkiem ważne sprawy. A szkoda – bo gdybyśmy zwracali na nie większą uwagę, to żyłoby nam się zdecydowanie łatwiej.
Dziś będzie krótko i na temat, dlatego czym prędzej przechodzę do sedna: przedstawiam Ci 10 „przypominajek“, dzięki którym codziennie życie staje się zdecydowanie łatwiejsze i przyjemniejsze :-)
Dopinguj siebie
Kiedy ostatnio wstałaś i powitałaś swoje odbicie w lustrze słowami: „Wiesz? zazwyczaj wyglądasz ładnie, ale dziś wyglądasz wyjątkowo ładnie!”?
Być może zbyt rzadko sama siebie dopingujesz. Za mało przypominasz sobie o swoich mocnych stronach. O nagrodach, jakie na Ciebie czekają, jeśli tylko skusisz się na wysiłek. O sukcesach, które już masz na swoim koncie.
Wybieraj siebie
Bez względu na to, na jakim stanowisku pracujesz, gdzie i z kim mieszkasz i jakim tytułem się przedstawiasz – zawsze masz prawo wyrażać swoje własne opinie, pokazywać uczucia, preferencje, dokonywać niezależnych wyborów. Bez zbędnych wyjaśnień i warunków. Dlatego, że jesteś ważna.
Wróć na swoje
Zawsze będzie ktoś mądrzejszy, bogatszy, bystrzejszy, albo bardziej opalony niż Ty. Jeśli o tym zapomnisz, to pozostaną Ci dwie opcje: zaliczyć dołek, bo widzisz, że w tym porównaniu przegrywasz, albo wystartować w niekończącym się wyścigu. Tak czy siak wybór nieciekawy. Ale istnieje jeszcze trzecia furtka: możesz to zaakceptować, wyjść z wyścigu i odkryć własną, wyjątkową ścieżkę.
Rozpieszczaj siebie
Zadzwoń do przyjaciółki z dzieciństwa, obejrzyj zachód słońca, wyśpij się, zrób sobie „dzień piżamy” (polecam!), upiecz ciasto, wyjdź na rolki, urządź sobie maraton z ulubionym serialem, pójdź na masaż, lub zrób coś innego, co już od dawna chodzi Ci po głowie. Tylko dla siebie i jedynie dla własnej przyjemności. Nie musi być użyteczne, ani modne. Bez presji, z dużą dozą relaksu, choćby na godzinkę.
Zauważaj to, co masz
Całkiem możliwe, że rutyna przysłoniła Ci dobre strony życia. Ale to wcale nie znaczy, że ich nie ma. Twoja kreatywność, umiejętności, wyjątkowość niespotykana nigdzie indziej na świecie, serdeczni ludzie gdzieś obok, wspaniałe wspomnienia – to wszystko już jest, tylko czasami schodzi z pola widzenia. Rozejrzyj się dokładnie i podziękuj za to, co masz.
Jak dają, to bierz
Komplementy, miłe gesty, a nawet prezenty, potrafią spadać dosłownie z nieba. Ale paradoksalnie to wcale nie oznacza, że zawsze je dostrzeżesz, a tym bardziej przyjmiesz z otwartymi i przepełnionymi zaufaniem ramionami. „A bo nie wypada“, „Ale tak bez okazji?“, „Czego on może ode mnie chcieć?“, „Jak to – to dla mnie?“, itp. – przyznaj, że czasami tak wygląda Twoja pierwsza reakcja na miłą niespodziankę.
Tak, dla Ciebie i to bez okazji – prezenty czasami zjawiają się w ten sposób. Przyjmuj je, nawet te najdrobniejsze.
Jak masz, to dawaj
Wahasz się czy zadzwonić, czy napisać lub powiedzieć miłe słowo do kogoś bliskiego? Bo minęło sporo czasu odkąd ostatnio to zrobiłaś? Nie zastanawiaj się tylko działaj. Jeśli masz akurat przypływ wylewności i pozytywnych uczuć względem kogokolwiek – daj mu znać. Życie jest za krótkie, żeby z tym czekać na „odpowiednią chwilę”.
Mów częściej „nie“
Ile razy robisz coś tylko dlatego, że wypada, albo „bo tak trzeba”, chociaż kompletnie nie masz na to ochoty? Pamiętaj – „nie” to całe zdanie, które warto wypowiadać częściej niż w ostateczności. Masz prawo sięgać po słowo „nie”, nawet jeśli musiałabyś je najpierw oczyścić z kurzu.
Wspieraj siebie
Masz wątpliwości czy dobrze robisz? Zastanawiasz się którędy pójść? Chcesz zmian, ale się boisz? Najprawdopodobniej wszystkie Twoje problemy i dylematy, z jakimi się zmagasz, już się kiedyś komuś przytrafiły. I możliwe też, że ten ktoś już to opisał. Wystarczy sięgnąć po książkę, stronę internetową, czy film dokumentalny. Takie opowieści nie tylko pokażą Ci, że nie jesteś sama, ale mogą Ci podsunąć radę, przykład, lub rozwiązanie Twojego kłopotu. Któż wie, może jedna z nich stoi u siebie na półce.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Sęk w tym, że złe rzeczy łatwo odwracają uwagę od tych dobrych, przez co te ostatnie trudno na co dzień dostrzec. A skoro ich nie widzisz, to myślisz, że nie istnieją. Ale kiedy spojrzysz w tył i przeanalizujesz swoje dawne problemy, to szybko dojrzysz w każdym z nich iskierkę pozytywności. Czegoś Cię nauczyły, coś nowego pokazały. Obecnie jest tak samo – kwestia wytężenia wzroku. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nawet jeśli trzeba na to troszkę poczekać.
No to jak będzie? Który punkt przypomnisz sobie już dziś? :-)
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)