„Ale ja przecież jestem otwarta na życzliwość” – powiesz mi. Jeśli tak, to świetnie. Zatem mam do Ciebie tylko kilka pytań:
- Jak reagujesz na niespodziewany komplement?
- W jaki sposób przyjmujesz prezenty?
- Co myślisz, kiedy dostajesz od losu więcej, niż się spodziewałaś?
Dziś chcę zachęcić Ciebie, żebyś zastanowiła się przez chwilę, czy na pewno otworzyłaś drzwi dla życzliwości.
Dzień Życzliwości
Najbliższa sobota, 21 listopada, to Dzień Życzliwości – jak pokazuje mój kalendarz świąt nietypowych. A życzliwość to naprawdę fascynujący temat.
Życzliwość stymuluje produkcję serotoniny, czyli „hormonu szczęścia”. Życzliwi ludzie wolniej się starzeją i mniej stresują. Dobre uczynki stymulują produkcję endorfin, naturalnych środków przeciwbólowych o działaniu silniejszym niż morfina. Życzliwość pobudza także produkcję oksytocyny, czyli „hormonu przytulania”, który sprawia, że uspokajasz się, ufasz innym ludziom, zbliżasz się do nich, a Twój system odpornościowy wzmacnia się. Życzliwość mamy w naszym DNA, dlatego okazywanie jej innym zwiększa własne szczęście i zdrowie ciała i umysłu.
Życzliwość to nasze życiowe zadanie numer jeden. Ale dziś chcę zwrócić Twoją uwagę na coś jeszcze. Otóż na tym dostojnym podium stoją tak naprawdę dwa zadania do wykonania. Jednym z nich jest okazywanie życzliwości. Ale ex aequo razem z dawaniem stoi branie.
Jeśli to Ty okazujesz życzliwość – ktoś ją odbiera. Jeśli to Ty coś dajesz – ktoś to dostaje. Bez drugiej strony pierwsza nie miałaby racji bytu. I o ile bardzo lubimy być szlachetnym darczyńcą, altruistą z wielkim sercem, za sprawą którego na twarzach innych ludzi pojawia się uśmiech, zachwyt i radość, o tyle przeciętnie, raczej nie umiemy życzliwości przyjmować.
Drzwi na wiele sposobów zamknięte
Nie przywiązujemy większej uwagi do tego, w jaki sposób reagujemy na życzliwość, która właśnie do nas dotarła. Co więcej – możliwe, że nawet jej nie zauważamy. Bo nie-przyjmować życzliwości potrafimy na wiele sposobów:
Zaprzeczamy komplementom
„Ale dziś ślicznie wyglądasz w tym swetrze, bardzo Ci w nim do twarzy!” – słyszysz od koleżanki z pracy. Jak się czujesz, co odpowiadasz, jak reagujesz na takie słowa? Mówisz: „A, to stary, wyciągnęłam z dna szafy, zapomniałam, że w ogóle go mam.” Myślisz „no jak ja w tym starym swetrze i zwykłych jeansach mogę dobrze wyglądać?” Aż w końcu zaczynasz podejrzewać nieszczerość: „Czego ona może ode mnie chcieć? O co jej chodzi?”.
Zabrzmiało znajomo? Gdyby to był bukiet róż, a nie komplement, to równie dobrze mogłabyś je podeptać, oderwać im wszystkie płatki i zastanawiać się: „Czemu ktoś dał mi patyki pełne kolców?”
Stawiamy opór
Kiedy ktoś daje Ci prezent bez okazji, po prostu z odruchu serca, to włącza się opór. Jak to? Tak bez okazji? Czemu? Podoba Ci się ten kalendarz na nowy rok, albo świeca pięknie pachnąca wanilią, ale nie chcesz jej przyjąć, bo nie potrafisz zrobić miejsca w swoim umyśle na spontaniczny odruch czyjegoś serca w Twoim kierunku. Nie rozumiesz jak to zinterpretować. Ale, nie chcąc urazić swojego niespodziewanego darczyńcy, wyciągasz dłoń, zmieszana przyjmujesz prezent i dziękujesz jak należy. Chwilę później, dla rozwiania mgły niepewności i skonfundowania wpadasz na genialny pomysł: „Już wiem, zrewanżuję się jutro i będziemy kwita.” Idziesz do sklepu, wpada Ci w oko coś mniej więcej równoważnego, kupujesz, dajesz, uff… Już jest ok. Sprawa załatwiona.
Życzliwość właśnie zapukała do Twoich drzwi, a Ty na to: „To pomyłka”.
Nie zauważamy życzliwości
To, że nie potrafimy odebrać życzliwości, to i tak małe piwo w porównaniu z tym, jak często w ogóle nie zwracamy na nią uwagi. Nie uwierzę, jeśli mi powiesz, że Twój dom i Twoją głowę życzliwość omija. Życzliwość nikogo nie pomija i nie robi wyjątków. Jeśli nie dostrzegasz życzliwości, to znaczy, że nie uważasz.
Jestem zdania, że nie trzeba wcale podróży międzygalaktycznych, żeby doświadczyć zakrzywienia czasoprzestrzeni i wejść w kompletnie inną rzeczywistość – wystarczy zajść do szpitala. Nawet jako odwiedzający, niekoniecznie jako pacjent. Tam czas biegnie inaczej, wartości szybko zmieniają pozycję w swojej hierarchii, decyzje śmiało skręcają w nieprzewidywalne wcześniej strony. Ze szpitalnej perspektywy codzienne „szare” życie to powód do ogromnej radości, zwykłe czynności to rekordy świata – jak te, bite na olimpiadach, a problemy to przywileje dla szczęśliwców.
Rozejrzyj się wokół, tu i teraz, gdzie się znajdujesz. I przejrzyj na oczy, bo dowody życzliwości otaczają Cię od wewnątrz i od zewnątrz. Wiem, wiem, któż na co dzień cieszy się z umiejętności chodzenia albo widzenia? Rzadko kto. Nasz umysł potrzebuje treningu tej umiejętności, bo za szybko przyzwyczaja się do życzliwości losu. Co nie oznacza, że tej życzliwości nie doświadczasz, tylko to, że nie zauważasz, jak wiele jej doświadczasz.
Otwórz się na życzliwość
Umiejętne przyjmowanie życzliwości w postaci komplementów, gestów pomocy, czy prezentów, to nie tylko szkło powiększające, przez które dokładnie widać Twoje poczucie własnej wartości. To także drzwi, przez które życzliwość wpada do Twojego życia.
Kiedy zaprzeczasz komplementom i udowadniasz swoim darczyńcom, że pomylili się chcąc Cię czymś obdarować, zamykasz drzwi życzliwości przed jej nosem. Sama stawiasz znak „zakaz wstępu”, po czym zastanawiasz się, dlaczego wszystko co dobre Cię omija, a los nie bywa dla Ciebie łaskawy.
Uwierz w komplement, zaufaj, że ktoś naprawdę zobaczył w Tobie piękno i dobro. Uśmiechnij się i podziękuj za każdy najmniejszy drobiazg, jaki ktoś zrobił z myślą tylko o Tobie. Rozejrzyj się wokół siebie i zobacz, jak wiele życzliwości otacza Ciebie i że masz za co dziękować. Namawiam Cię żebyś w tym roku Dzień Życzliwości zaczęła od wdzięcznego otrzymywania.
A jeśli to dla Ciebie górnolotne trele-morele, to zważ na jeszcze jedną rzecz. Wyniki badań, które przytoczyłam na samym początku, pokazują prawdziwą magię życzliwości. Serotonina, endorfiny i inne fizjologiczne mechanizmy szczęścia dodają nam energii, optymizmu, zaufania, zdrowia i młodości. A pozytywny haczyk w tym taki, że uruchamiają się one nie tylko w osobie okazującej życzliwość, ale także u tej, która życzliwość przyjmuje, oraz u wszystkich osób, które są świadkami życzliwej sytuacji.
Dlatego kiedy następnym razem będziesz miała ochotę oskarżyć świat o niesprawiedliwość, sprawdź i upewnij się, czy otworzyłaś drzwi dla życzliwości, bo może się okazać, że to Ty jesteś sędzią najwyższym, który tą niesprawiedliwość wymierza.
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)