Wydawać by się mogło, że takie słowa usłyszysz jedynie od tyrana, wroga albo bardzo mocno uprzedzonej do Ciebie osoby. Niestety… prawda jest taka, że najczęściej pochodzą one od nas samych.
Jak przestać siebie tak bezlitośnie traktować? – na początek przydałoby się ustalić, skąd w ogóle takie słowa przychodzą do głowy – bo zrozumienie uzdrawia. I ten tekst na pewno Ci w tym pomoże.
Jak działają uprzedzenia?
Kobiety nie potrafią bezpiecznie prowadzić samochodu, a mężczyźni nigdy po sobie nie sprzątają. Kobiety kierują się intuicją a mężczyźni chłodną kalkulacją.
Uprzedzenia – na pewno je znasz (mam nadzieję, że ich nie powtarzasz). Weźmy je teraz pod mikroskop i zobaczmy na jakich zasadach działają:
składają się z: przekonań + uczuć, np. antypatia, pogarda, preferencja (baby nie potrafią kierować = nie lubię i wyśmiewam kobiety kierowców),
to uogólnienia, myślowe drogi na skróty, nie tolerują zawiłości i wieloaspektowości jakiegoś wydarzenia czy osoby, nierzadko kosztem prawdy,
jeśli w nie wierzysz, świat wydaje się je potwierdzać, wszystko, co kłóci się z Twoim uprzedzonym przekonaniem, wkładasz do pudełka z napisem: „wyjątki od zasady”,
najczęściej dotyczą tego, kto jaki jest lub jaki powinien być.
A mówiąc bardzo krótko: uprzedzenia są stronnicze, błędne, a przede wszystkim szkodliwe.
Wierzę mocno, że o tym wiesz i dlatego ich unikasz. I wierzę też, że to Ci się udaje – z jednym wyjątkiem.
Niskie poczucie własnej wartości – uprzedzenie do siebie
Przejrzyj teraz powyższą listę i zastanów się, czy przypadkiem nie uprzedziłeś się do samego siebie? Albo zapytam inaczej: jak tam stoisz z poczuciem własnej wartości?
Czy przypadkiem nie jest tak, że:
Wygłaszasz w swojej głowie naładowane emocjami opinie o sobie samym, np. „Jestem wrażliwy i nie lubię tego w sobie. Prawdziwy facet powinien być twardy”.
Często uogólniasz i zapominasz o tym, że na Twoją postać składają się setki cech, wspomnień, marzeń, doświadczeń, planów, myśli, uczuć. I wystarczy jedno potknięcie, żebyś wrzucił siebie do jednej z wielu szufladek: „nieporadny”, „zbyt delikatny”, „przegrany” itp.
Uważasz, że codzienność dostarcza Ci samych dowodów na etykietkę, którą sam sobie przykleiłeś do czoła. Ale kiedy pomimo to osiągniesz jakiś sukces, skwitujesz go słowami: „miałem szczęście, tym razem mi się udało, pomimo że jestem nieporadny”.
Nadużywasz słowa „jestem”, a zapominasz o: „czuję”, „myślę”, „staram się”, „dążę”, „próbuję” i wielu innych, które opisują to, kim uczysz się być i nie stwierdzają jednoznacznie kim jesteś.
Jeśli odnajdujesz się w którychś z powyższych stwierdzeń – to najprawdopodobniej, ucząc się tolerancji wobec świata, zapomniałeś o jednej bardzo ważnej personie – o sobie.
Poczucie niskiej wartości potrzebuje więcej faktów
Uprzedzenia chodzą skrótami, dlatego mniej widzą, mniej myślą i mniej wiedzą. Im więcej wiesz, tym trudniej Ci o jednoznaczną ocenę sytuacji. Dochodzą dodatkowe fakty, przemyślenia, emocje – wtedy już wiesz, że droga na skróty prowadzi donikąd.
I tych dodatkowych faktów musisz sobie dostarczyć. Zwłaszcza wtedy kiedy znowu zaczynasz uprzedzać się sam do siebie. Na pewno znajdziesz wiele dodatkowych faktów w odpowiedziach na te 21 pytań:
- Czy to prawda?
- Jakie mogę sobie dostarczyć dowody na to, że to prawda?
- Jakie mogę sobie dostarczyć dowody na to, że to nieprawda?
- Jeśli to prawda, to jak negatywna tak naprawdę jest?
- Czy nie skreślam swojej całej osoby na podstawie pojedynczego wydarzenia?
- Czy nie przemawia przeze mnie zmęczenie, niewyspanie, nadmiar kawy lub inna fizyczna okoliczność?
- Czy za mocno nie uogólniam i nadużywam słów: „zawsze”, „nigdy”, „nic”, „wszystko”?
- Czy nie koncentruję się zbyt mocno na własnych słabościach i całkowicie zapominam o moich mocnych stronach?
- Czy nie porównuję swoich wad do czyichś zalet?
- Czy nie oczekuję po sobie perfekcji?
- Co może się stać najgorszego – realistycznie i bardzo konkretnie?
- Czy przypadkiem nie wierzę ślepo we wszystkie myśli, jakie przychodzą mi do głowy?
- Jakie są skutki tego, że biorę własne myśli za niepodważalne fakty?
- Jakie istnieją alternatywne opinie do moich?
- Czy nie obwiniam siebie za rzeczy, które przydarzyły się nie z mojej winy?
- Czy nie martwię się o rzeczy, na które nie mam wpływu?
- Czy nie zakładam, że zmiana jest niemożliwa?
- Czy sprawiedliwie patrzę na dobre i złe strony tej sytuacji?
- Co mogę zrobić w tej sytuacji? Co zależy ode mnie? Na co mam wpływ?
- Jakie decyzje mogę podjąć już dziś?
- Jaki mały krok byłby wystarczający, żebym poczuł, że idę w dobrym kierunku?
Uprzedzasz się, czyli startujesz z już z góry ustaloną oceną (najczęściej negatywną) i nie potrzebujesz do tego wielu informacji. Uprzedzasz się do siebie – czyli od razu i całkiem skutecznie zmniejszasz poczucie własnej wartości. Na szczęście jeśli przyjrzysz się swojej sytuacji pod różnymi kątami, to dostarczysz sobie wielu nowych informacji – dzięki czemu zobaczysz siebie w innym, lepszym świetle.
Które z powyższych pytań wydaje Ci się najbardziej pomocne?
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)