Na co Dan Millman odpowiedział: „Spokojna głowa, to minie…”
Miał rację – cały ten entuzjazm, dobra energia, motywacja do działania kiedyś mija. Nawet po najlepszej książce, warsztacie czy wpisie na ukochanym blogu.
I choć większość ludzi krytykuje siebie za tę motywacyjną sinusoidę, ja nie widzę w tym nic złego. Ba! Uważam, że to nawet dobrze, że tak się dzieje!
Spójrz na brak motywacji w zupełnie inny sposób
Na pewno znasz ten stan: oglądasz jakąś motywacyjną pogadankę, idziesz na warsztat i zamieniasz się w wulkan energii. Mija dzień, tydzień a motywacja powolutku ześlizguje się jak samochód z oblodzonej górki.
Dochodzisz więc do wniosku, że uzasadnioną reakcją będzie w tym przypadku panika i samokrytyka. Po czym wprowadzasz ten plan w życie. Przejmujesz się, denerwujesz, obwiniasz się i nerwowo sięgasz po kolejny wykład czy książkę.
I słusznie, sięgaj, tylko ZANIM to zrobisz, chcę Cię na chwilkę zatrzymać i pokazać Ci, że momenty, w których motywacja wyślizguje Ci się z rąk jak węgorz, wcale nie muszą być takiego złe. Bo drzemie w nich całkiem ciekawy potencjał.
A żeby go dostrzec, zastosuj się do tych 2 punktów:
Wciśnij pauzę na swoim planie z paniką i samokrytyką. Przestań się przejmować, że nie masz motywacji i uważnie czytaj dalej.
Wyjdź poza popularny punktu widzenia, który nakazuje: musisz być szczęśliwy, mieć dużo entuzjazmu, energii i same pozytywne myśli. Codziennie. W kółko. Nie możesz sobie pozwolić na gorszy dzień. Brak motywacji to katastrofa, a przynajmniej powód do samokrytyki i rozczarowania się sobą.
5 rzeczy, które możesz zyskać pod nieobecność motywacji
Odłóż na bok te wszystkie współczesne powinności i trendy i spójrz na motywację świeżym okiem, a przekonasz się, że dołki motywacyjne też mają swoje plusy.
A oto i one:
Szanujesz swoją własną ludzką naturę
Motywacja jest jak porządna kawa. Pod jej wpływem działasz, coś robisz, intensywnie pracujesz. Jednak z czasem substancje pobudzające tracą swoje działanie, a Ty zwalniasz obroty. I zamiast dołować się, że właśnie minęła Ci ochota na dalszą pracę nad sobą, zauważ, że po prostu nadszedł ten moment, żeby odetchnąć, zwolnić tempo, zrobić sobie przerwę i po prostu odsapnąć od nadmiaru wrażeń i adrenaliny.
Podobnie jak cała przyroda, my także funkcjonujemy na zasadzie cyklów, odpływów i przypływów energii. Tak w naturalny sposób działa cały świat. Dlatego kiedy czasami zdarzy Ci się o tym zapomnieć – spokojnie, Twój organizm Ci o tym przypomni.
Po okresie wzmożonej motywacji i wigoru, spodziewaj się etapu zwolnionego tempa. Podczas którego Twój umysł i ciało odpoczywają. Regenerują siły. I przygotowują do kolejnego przyspieszenia. Uszanuj to.
Po prostu nie da się przejechać całej podróży z gazem wciśniętym do dechy.
Troszczysz się o siebie
Zwolnienie tempa, zwłaszcza przy napiętym jak struna od gitary grafiku, to ciężki moment. Możliwe że masz do siebie żal i zaczynasz myśleć, że coś z Tobą nie tak. I choć to przykry czas, to paradoksalnie przydarza Ci się właśnie świetna okazja do uruchomienia autoempatii. No bo jeśli nie w takich momentach, to kiedy?
Zwłaszcza wtedy, kiedy tracisz formę, energię i entuzjazm potrzebujesz życzliwego słowa, wsparcia i pomocy.
Dlaczego by tego nie okazać sobie?! Spróbuj zrozumieć, co się dzieje, przez co przechodzisz, co czujesz. I pamiętaj, że dołki to część podróży jak każda inna. Niekiedy wspinasz się na szczyt a innym razem wędrujesz dolinami. Tak po prostu jest i tyle.
Co z tym odwiecznym prawem natury zrobisz – to jest pytanie za 100 punktów. Skrytykujesz siebie? Pogonisz batem jak konia wyścigowego? Wtłoczysz w siebie setną kawę? Dasz sobie święty spokój i pozwolisz zregenerować siły? Twoje ciało i umysł potrafią regenerować się same. Pozwól im.
###Pokazujesz swoją autentyczność
Mitologia naszych czasów i reklam pasty do zębów wtłacza nam do głów nakaz ciągłego entuzjazmu. Przesiąkamy obrazkami ludzi, którym zawsze się chce i to z wielkim błyszczącym uśmiechem na twarzy. I z czasem, powoli zaczynamy myśleć, że wszystkie inne emocje, poza wielkim entuzjazmem, są jakieś dziwne, złe, a na pewno niemodne.
Odpływy motywacji ściągają Cię z tych przereklamowanych chmur na ziemię i pokazują prawdziwego człowieka z krwi i kości. Który ma prawo mieć gorszy dzień.
Paradoksalnie, to właśnie podczas chwil, kiedy brakuje Ci sił, stajesz się autentyczną osobą.
Trenujesz silną wolę i wytrwałość
A co, jeśli nie masz motywacji i czasu na regenerację sił, a Twoja praca nie może czekać? Nawet w tej nielubianej sytuacji kryje się całkiem pokaźnej wielkości plus.
Bo nie jest to wcale takie łatwe, żeby zrobić coś solidnie, kiedy Ci się nie chce jak diabli, a wszystko rozprasza Cię bardziej niż zwykle. Niełatwe, ale jednak możliwe!
Niektórzy twierdzą, że tak właśnie wygląda definicja sukcesu – robisz swoje i nie czekasz, aż przyjdzie Ci na to ochota. Bo możesz się nie doczekać.
Motywacja już wyszła na spacer, a Ty? Regenerujesz siły, robisz sobie przerwę, po czym przeglądasz swoje cele oraz wartości i zasiadasz do pracy. Czyli trenujesz swoją silną wolę i wytrwałość – a wszystko pod nieobecność motywacji!
Doceniasz to co masz
Jak każdy brak – brak zdrowia, brak mleka w lodówce tak samo i brak motywacji przewrotnie może Cię skłonić do tego, żeby docenić swoje lepsze dni bardziej niż zwykle.
Taka to nasza ludzka natura, że bardziej doceniamy i szanujemy to, co przemija. A kiedy motywacja do Ciebie wróci po kilkudniowym urlopie, powitasz ją z większym szacunkiem i jeszcze większą radością.
Dla jasności, nie namawiam Cię do życia pozbawionego entuzjazmu, motywacji i wigoru. Za nic w świecie. Przypominam Ci tylko, że kiedy stracisz motywację do działania, możesz wykorzystać ten czas na to, żeby coś zyskać. Choćby którąś z tych 5 rzeczy powyżej.
I nie przejmuj się brakiem motywacji. Spokojna głowa, to minie ;-)
Jak to z tą motywacją jest u Ciebie? Przejmujesz się kiedy ta odpływa w siną dal? Daj znać w komentarzu, który z pięciu punktów przemówił do Ciebie najbardziej?