A jeśli chcesz się dowiedzieć, co konkretnie mam na myśli, mówiąc o uważności, oderwij się na chwilkę od bieżącego wariactwa i poświęcić 3 minutki na przeczytanie tego tekstu.
Dzisiejsze czasy potrafią nadszarpnąć Twój spokój wewnętrzny
Zaliczam się do tych osób, które twierdzą, że dzisiejsze czasy znacznie się wyróżniają na tle całej historii ludzkości.
Bo nigdy wcześniej ludzie nie nosili encyklopedii, budki telefonicznej, konsoli do gier, wszystkich znajomych (i nieznajomych) z podstawówki, kalendarza ściennego, spożywczaka i minutnika do jajek w tylej kieszeni jeansów.
Tylko ten jeden fakt wystarczył, żeby zmienić ludzkie codzienne życie jak nigdy przedtem. Dzięki czemu mamy mocno ułatwiony kontakt z rodziną i znajomymi, dostęp do prawie wszystkich informacji, albo do kupna koszulki z napisem „nie jestem leniwy tylko energooszczędny”.
Niestety z ułatwieniami przyszły też utrudnienia. Największe z nich – nadszarpnięcie spokoju wewnętrznego.
Bo niby jak zachować spokój z tymi wszystkimi atrakcjami na wyciągnięcie ręki. Co chwilę coś się wyświetla, coś brzęczy, coś proponuje, uaktualnia, informuje, pokazuje i reklamuje. I to specjalnie z dedykacją dla Ciebie.
Wiele sposobów na spokój
Kiedyś trzeba było wykrajać sobie trochę czasu, żeby dać nura w świat atrakcji. Dziś atrakcje otaczają nas wszędzie do tego stopnia, że trzeba wykrajać sobie czas, żeby wyjść na brzeg i od nich odsapnąć.
Na szczęście nie jest to aż takie trudne, kwestia chęci i wprawy. Oto kilka podpowiedzi, jak odnaleźć kawałek spokoju tylko dla siebie w przytłaczającej codzienności:
Świadomie i uważnie zaplanuj przestrzeń na swój spokój
Spokój nie przyjdzie, jeśli najpierw nie zrobisz dla niego miejsca.
Dlatego nie szykuj mu jakiegoś marnego starego taborecika, gdzieś w kącie, na poczekaniu, bo akurat udało się znaleźć minutkę na odsapnięcie – zaplanuj wcześniej i przygotuj prawdziwy tron, godny króla. Innymi słowy, potraktuj swój spokój wewnętrzny jak bardzo ważną część Twojego życia (którą z resztą jest).
Przyszykuj odpowiedni czas – rano? wieczór? Odpowiednie miejsce – park? sofa? Odpowiednie zajęcie – akwarele? książka? Odpowiednie dodatki – świeca zapachowa? spokojna muzyka? Odpowiednie towarzystwo – albo jego brak?
Wybór dostosuj tylko do siebie, wedle swoich osobistych preferencji. Spokój wymaga więcej przestrzeni. Inaczej marne szanse, że się zjawi.
Korzystaj z mediów społecznościowych w sposób świadomy
Czyli mówiąc wprost – filtruj i ograniczaj. Nie sprawdzaj co chwilę, gdzie wyjechał kolega z piątego piętra albo jaki nowy produkt sprzedaje Twoja ulubiona mydlarnia.
Owszem, fajnie jest być na bieżąco – nic się jednak nie stanie, jeśli odroczysz sobie dostęp do takich informacji o pół dnia. Trudne? To pomyśl sobie, kto jest dla Ciebie ważniejszy? Ty, czy kolega z piątego piętra i mydlarnia?
Świadomie stawiaj przed sobą pytanie: „Czy naprawdę chcę wejść na tę strony i się czegoś dowiedzieć? Czy może trochę z ciekawości, a trochę z przyzwyczajenia, klikam na wszystko, co się napatoczy?”
Jeśli nie masz gotowej odpowiedzi na pierwsze pytanie, to nie wyciągaj komórki. Zrób coś innego. Na przykład coś z poniższych punktów.
Wychodź na zewnątrz
Chodzenie to naturalne i podstawowe zajęcie ludzi. Ryby pływają, ptaki latają, a ludzie chodzą.
I niekoniecznie musisz chodzić w jakimś celu, np. żeby kupić kefir na chłodnik albo odebrać włóczkę z paczkomatu – choć to lepsze niż nic. Zaplanuj troszkę czasu rano albo wieczorem i przejdź się po prostu na spacer. Samemu, z dziećmi, z psem, z żółwiem – do wyboru.
Bo – co udowodnione naukowo – ciało i umysł działają w bliskiej komitywie – kiedy uruchamiasz jedno, drugie się uspokaja i odpoczywa. A przy okazji łapiesz trochę promieni słonecznych, deszczówki, albo liścia na głowę.
Wyrażaj się
Trudno o spokój, kiedy wszystko, co czujesz i myślisz, zamknąłeś w sobie na sto spustów. – przecież w takim garnku pod pokrywką aż kipi.
Inaczej ma się sprawa, kiedy regularnie wypuszczasz ciśnienie. Dzięki czemu nosisz w sobie o wiele więcej spokoju.
Jak wypuszczać ciśnienie z własnej głowy? – Wyrażaj siebie. Opowiadaj swoją historię. Zabieraj głos. Wygłaszaj swoje opinie. Okazuj emocje. To Twoje wentylki. Zamiast tłumić to wszystko w sobie, regularnie wyzbywasz się nadmiaru ciśnienia, a to spokój wewnętrzny lubi.
Miej do siebie trochę więcej serca
Jeśli samokrytyka, zawstydzanie albo obwinianie latają po Twojej głowie niczym krzesła podczas saloonowej bójki na dzikim zachodzie, jakim cudem miałby tam zjawić się spokój?
Tu trzeba wezwać na pomoc serce. Spójrz na siebie trochę bardziej empatycznie. Przypomnij sobie, że jesteś omylnym człowiekiem (tak jak i każdy), który po prostu robi, co tylko w tej sytuacji uznał za najlepsze. Czego więcej możesz od siebie żądać? Dopiero z takim nastawieniem jeszcze raz spójrz na problem, a być może zrozumiesz trochę więcej, nauczysz się na błędach i następnym razem podejmiesz lepszą decyzję.
A póki co, okaż sobie trochę ciepła i współczucia. Masz wtedy o wiele większe szanse na chwilę spokoju.
Zrób miejsce na swoją kreatywność
Wiele osób twierdzi, że nie potrafią być kreatywni, podczas gdy prawda jest taka, że nie potrafimy nie być kreatywni.
Kreatywność to nasze drugie imię. Wszystko, co robimy, nasycamy swoją oryginalną niepowtarzalną kreatywnością. Możesz kreatywnie pisać felietony, malować obrazy, robić kanapki, parzyć herbatę, sadzić kwiatki na balkonie, wybierać drogę do pracy, organizować imprezę sylwestrową albo szufladę ze skarpetkami.
Kreatywność musi się z nas wydobywać, bo jeśli tak nie jest, zaczynamy się dusić. Dlatego regularnie ją dokarmiaj i rób dla niej miejsce. Nakarmiona dusza czuje spokój.
Zostaw komentarz i napisz, który ze sposobów na spokój najbardziej Ci się spodobał :-)