Jak zmienić nawyki na lepsze i zdrowsze, cz. I – wysiłek

Jak zmienić nawyki na lepsze i zdrowsze, cz. I – wysiłek

Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują wiatraki.

przysłowie chińskie

Zmiany to naturalny stan rzeczy. Od małej komórki po odległe galaktyki – nic nie stoi w miejscu. Albo się rozwija, albo zwija. Albo idzie do przodu, albo się cofa.

My też jesteśmy częścią tego systemu i dlatego tak samo podlegamy ciągłym zmianom. A te często wywołują w nas silne emocje, ekscytację albo zniecierpliwienie. Zmiany, dzięki którym nasze życie jest lepsze, przyjmujemy z radością – większy samochód, awans, czy nowy zwierzak. Zaś takie, jak wypadek czy choroba, napawają nas strachem, bo przynoszą stratę i ból.

Na wiele z nich nie mamy w ogóle wpływu – co wzbudza frustrację. Wydaje się więc, że te zmiany, które podlegają naszej kontroli, będą cieszyć i wzmacniać. I tak przynajmniej wygląda to w teorii. Praktyka jednak pokazuje, że nawet jeśli widzimy potrzebę zmiany i czujemy się na siłach żeby wdrożyć ją w życie, to ten widok szybko przysłania ogrom pracy, jaki trzeba w nią włożyć.

Zmiana wymaga sporego wysiłku, silnej woli i cierpliwości. Te 3 cechy same w sobie są już sporym wyzwaniem, a sposób, w jaki je postrzegamy, zniechęca nas do działania od samego początku. I gdzie tu miejsce na zdrowszą dietę, poszukiwania nowej pracy, czy naukę nowych umiejętności. Nie kojarzysz siebie z twardzielem, który bezwzględnie prze ku celom, nie zważając na pot i łzy. Nie spodziewasz się po sobie niezłomności charakteru i stalowych nerwów. Dlatego powoli poddajesz się nawet przed linią startu. A przynajmniej stajesz na niej bez przekonania, że w ogóle dobiegniesz do półmetka.

Dziś zajmę się demistyfikacją procesu zmian. Pokażę Ci, że nie taki wilk straszny, jak go sam malujesz. Wysiłek, silna wola i cierpliwość mają służyć nam, a nie odwrotnie. A jeśli nauczysz się oswajać te wilki, będą to robić z chęcią.

1. Wysiłek

Zmiana wymaga wysiłku.

Chcę, żeby to było jasne od samego początku. Skłamałabym mówiąc, że jesteś w stanie nauczyć się języka obcego, nie inwestując w to pracy, uwagi i czasu. Nawet gdybyś chciał, żeby tak było, to niestety – tak to nie działa. Ale w zależności od tego, jak na ten fakt spojrzymy, może stać się on wadą lub zaletą.

Krok za krokiem

Kiedy spoglądasz na ulubionego wokalistę, pisarza, sportowca, czy inną osobę, którą nazywasz człowiekiem sukcesu, możesz łatwo popełnić błąd myślowy i odnieść wrażenie, że ona taka jest od zawsze. Że już w wieku kilkunastu lat miała ukształtowany cel, metodę na jego osiągnięcie i odpowiednią aparycję. To oczywiście nieprawda, a wielu z nas nie dostrzega setki tysięcy godzin ćwiczeń, czy wielu lat nabierania wprawy. Ale przede wszystkim nie zauważa wątłych i niepewnych początkowych kroków.

A właśnie w taki sposób, czyli krok za krokiem, zaczynała większość ludzi, których dziś podziwiasz. Rzadko kiedy sportowiec zdobywa medal olimpijski na pierwszym treningu, albo pianista wygrywa symfonię na pierwszej lekcji. Od pierwszego zdrowego posiłku do uzyskania zdrowej wagi i szczupłej sylwetki, prowadzi droga wielu malutkich kroków.

I bardzo dobrze, że ona istnieje. System małych kroków jest bardzo bezpieczny. Trudno się zgubić, bo w każdej chwili można zawrócić i zrobić drugie podejście. Błędy na drodze są nieuniknione, ale popełniane w obrębie jednego małego kroku nie druzgoczą tak mocno, niż kiedy dotyczą całości. Spadek z jednego schodka nie boli tak bardzo jak z dziesięciu. Metr nie przeraża tak bardzo jak 10 kilometrów, minuta medytacji tak jak godzina, przemówienie kierowane do 5 osób tak jak do 5 tysięcy. Dlatego stawiaj przed sobą odseparowaną cząstkę i tylko na niej skupiaj swoją całą uwagę. Wtedy jest łatwiejsza do przejścia.

Na wszystko jest czas

Całość zadania rozmieniona na drobne staje się drogą małych kroków. Stawiając je uważnie, pochłaniasz więcej czasu, niż miałbyś przebiec po łebkach. Ale i to ma swoje zalety. Czas upływa nie tylko na ćwiczeniu nowej umiejętności i na udoskonalaniu warsztatu, ale świadomie lub nie, jednocześnie przygotowujesz się na przyjęcie tej zmiany z jej wszystkimi konsekwencjami. Masz dużo czasu, by powoli przyzwyczajać się do życia jako nieco inna osoba, szczuplejsza, zdrowsza, bardziej odważna, czy profesjonalna.

Gwałtowne zmiany, nawet te bardzo pozytywne, mogą przytłaczać. Dobrze znane i zbadane są przypadki, gdy zwycięzcy wysokich nagród pieniężnych, po roku, dwóch, tracili miliony i wracali do status quo. Ale jak to ? – pomyślisz – przecież całe życie zmagali się z biedą, więc manna z nieba powinna odmienić ich życie raz na zawsze. A jednak tak nie dzieje się zawsze. Dlaczego? Nie przeszli swojej drogi krok po kroku, ucząc się nowego przepisu na życie, ale w jednej chwili stali się milionerami. I choć oczywiście marzyli o dobrobycie, nigdy na poważnie o nim nie myśleli i nigdy wcześniej nie poczuli, jak to jest być bardzo zamożną osobą. A kiedy ogromne pieniądze nagle zjawiły się w ich życiu, nie było już na to czasu. Dobrobyt wymagał wyjścia poza ich strefę komfortu, z czym nie potrafili sobie poradzić.

Pracuj mądrze, a nie ciężko

Wysiłek, wysiłkowi nie równy. Sama ciężka praca – przez tak wielu wychwalana jako recepta na sukces – to za mało. Pralki automatyczne też ciężko pracują, ale przecież z ich wysiłku nie wynika nic kreatywnego. O wiele większe szanse ma połączenie pracy wytężonej oraz mądrej. To najczęściej oznacza spore zaangażowanie i koncentrację, z pomysłowością i dobrą orientacją w „terenie". Kiedy wiesz dokładnie na czym obecnie skupić największą uwagę, dlaczego postawiłeś ostatni krok tam, a nie gdzieś indziej, oraz planujesz kiedy i jak zrobić następny, to praca szybciej przynosi oczekiwane efekty, a przede wszystkim nie sprowadza Twojego wysiłku do kręcenia się w kółko.

Wysiłek jest wartością samą w sobie

Pracuj ciężko, ale mądrze. Planuj kroki i kroczki, bo wtedy praca przynosi utęsknione rezultaty. A co jeśli pracujesz a efektów nadal nie widać? Tak też bywa i zdarza się nawet najlepszym. Katastrofa? Oczywiście, że nie. Krok w tył? Prawdopodobnie tak. Gdy pomimo szczerego zaangażowania nie czujesz, żebyś poruszył się choć trochę na przód, masz wszelkie prawo zwątpić, zniechęcić się, czy zaniepokoić. I organizując „dzień płaczu do poduszki” pomyśl sobie, że nawet jeśli merytorycznie jesteś obecnie w tyle, to jeśli chodzi o Twój charakter, nic nie poszło na marne. Przeciwnie – wysiłek ma wiele zalet, a kolejną z nich jest to, że bez względu na pozytywne efekty, na pewno ma masę pozytywnych skutków ubocznych: uczy wytrwałości, cierpliwości, poszanowania do siebie i swoich starań, umiejętności wychwytywania okazji i radzenia sobie z błędami. Kiedy posłucha się wywiadów z ludźmi sukcesu, wszyscy mówią, że upadki ich nauczyły więcej niż wzloty. Bo wysiłek, bez względu na rezultat końcowy, jest wartością samą w sobie.

Wysiłek jest nieodzowny, by cokolwiek zmienić, a zarazem jest cennym nauczycielem. Wykonywany krok po kroku organizuje logistykę zmiany, daje czas i miejsce na przyzwyczajenie się do nowego statusu, a nawet jeśli nie przynosi oczekiwanych rezultatów, nadal jest cennym źródłem wiedzy i doświadczenia.

W kolejnym tekście następny element zmian: silna wola.


Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)

Chcesz się nauczyć, jak podchodzić łagodnie i empatycznie do siebie i do innych?

Zapisz sie do newslettera

i zyskaj dostęp do darmowego mini-kursu
„Jak rozmawiać ze sobą i z innymi, żeby się dogadać, zrozumieć i nie ścigać na argumenty”

2 proste kroki:
Podaj adres email, a następnie kliknij w email potwierdzający, który do Ciebie wyślę :-)

Strona używa plików cookies do prawidłowego funkcjonowania, do celów analitycznych, marketingowych, społecznościowych. Pełna lista cookie wraz z ich opisem znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies, kliknij w przycisk „Rozumiem i akceptuję”.

Nie zamykaj tego okna, treść Polityki Prywatności właśnie się wczytuje. Zza chwilkę się tutaj pojawi.