Gotowa?
Już?
No dobra, to mówię:
Jesteś ważna. Liczysz się.
„Aha! Mam Cię! Chcesz mi sprzedać tani kawałek hasła z reklamy?“ – pomyślałaś. Fakt, ostatnio wyświechtaliśmy te i podobne frazy, przez co brzmią troszkę pusto. Dlatego dziś rozwinę tę myśl w trzech punktach. Tak, żeby ewentualną pustkę wypełnić solidną treścią.
Poczucie własnej wartości jest jak zdrowie
Masz na nie ogromny wpływ – bo to, co codziennie robisz, albo je umacnia, albo osłabia. Jego nie da się przedawkować – podobnie jak nie da się być za bardzo zdrowym. A kiedy go brakuje, najczęściej uciekamy się do pokrętnych, rekompensujących działań.
Poczucia własnej wartości nie wygrywa się na loterii
Pewności siebie też nie. Nie przyjdzie dzień, w którym, ni stąd ni zowąd, zapuka do Twoich drzwi i zostanie z Tobą na zawsze. Jedno i drugie trzeba bardzo uprzejmie zaprosić, postarać się o ich względy i zapracować na to, żeby cieszyć się ich towarzystwem.
A jak już osiągniesz ten stan, to następnego dnia zaczynasz wszystko od nowa. Co prawda, im więcej wprawy, tym z mniejszym wysiłkiem i ociąganiem to wszystko przychodzi, ale spocząć na laurach raczej nie planuj.
Codziennie spotykasz się z różnymi ludźmi, słowami, sytuacjami, okolicznościami – one wszystkie wystawiają Twoje poczucie własnej wartości na próbę. Każdego dnia mogą Ciebie odwiedzić negatywne myśli, czarne wizje, strach przed nieznanym. I dlatego poczucie własnej wartości to nieustający wysiłek, żeby stawiać czoło tym negatywnym, automatycznym reakcjom naszego ludzkiego umysłu.
Przypominaj sobie o tym, że jesteś ważna i liczysz się, bo za chwilę na pewno zjawi się coś, lub ktoś, kto zechce Cię przekonać do zmiany tego poglądu.
Codziennie pijesz przeciwutleniacze z zieloną herbatą, jesz witaminy z kiełkami, zagryzasz to minerałami z suszonej moreli. Codziennie rozciągasz i ćwiczysz mięśnie, stawy, ścięgna i kości. Po to, żeby budować zdrowie i nie stracić tego co już zbudowałaś.
Na identycznej zasadzie działa poczucie pewności siebie.
Poczucia własnej wartości nie da się przedawkować
„A co, jeśli przedobrzę sprawę i stanę się zarozumiałym snobkiem?“ – zapytasz. Na to pytanie odpowiem Ci pytaniem – czy kiedykolwiek byłaś zbyt zdrowa? Miałaś zbyt bystry wzrok, zbyt dobrą kondycję?
Poczucia własnej wartości nie można przedawkować. Zarozumiałość, pyszałkowatość i inne tego typu „fantastyczne“ cechy nie pochodzą z nadmiaru poczucia własnej wartości, ale z jego deficytu.
Codziennie czeka na nas tyle wyzwań, problemów, trudności ze świata (zewnętrznego i wewnętrznego), że lepiej dla Ciebie, jeśli skupisz się wyłącznie na tym, by pewności siebie Ci nie zabrakło, a nie na tym, by nie było jej za dużo. O to się nie martw.
Droga na skróty to ślepa uliczka
Dieta cud, magiczny wyciąg z korzenia inkaskiej byliny, fikuśne ćwiczenie, które mieści w sobie całą siłownię i w 60 sekund napręży wszystkie mięśnie, albo różowy koktajl z pianką, który zastąpi obiad – nie natrudzisz się, jeśli wybierzesz taką drogę do „zdrowia”.
Podobnie z poczuciem własnej wartości. Choć trików i sztuczek nie brakuje, to takie metody jeśli w ogóle działają, to na którą metę. Po jakimś czasie nie dość, że entuzjazm opada, to razem z nim leci także skuteczność. A to doprowadza Ciebie do punktu wyjścia, tylko że z gorszym samopoczuciem, niż gdy zaczynałaś. Bo nie ma diety cud, ani drogi na skróty do zdrowia fizycznego i psychicznego.
Dlatego zamiast marnować swój cenny czas i entuzjazm na błądzenie po ślepych uliczkach, lepiej wyjedź na główną drogę cierpliwego uczenia się:
- autoempatii,
- zaufania do siebie,
- akceptowania własnych emocji,
- popełniania błędów,
- wiary w siebie,
- uważności.
Wiem, ta droga nie jest wcale taka prosta, ani krótka. Ale działa.
Pozwól że powtórzę:
Jesteś ważna. Liczysz się.
I nie da się tego wygrać na loterii. Nie da się przedawkować. Ani zrekompensować czymś innym. To wartość wrodzona, czysta i nie do zastąpienia. W Twoich rękach. Zależna od tego, jak i co postanawiasz myśleć w każdym momencie Twojego życia. Dokładnie tak, jak w tej chwili.
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)