Gdyby to wystarczyło, to każda dieta świata była by efektywna, a otyłość i choroby za nią podążające nie istniałyby. Ale fakty są inne. Bo techniczna wiedza co i jak jeść to za mało. Nie zachęca i nie dopinguje do zmian w odżywianiu. Dlatego to nie na przepisach i produktach opiera się zdrowia dieta.
Przechodzę na dietę: technicznie rzecz biorąc
Wybija dwunasta w nocy. Odmrażasz sobie cztery litery po to, żeby popatrzeć na piękne ogniki na tle czarnego nieba i łyknąć szampana. Juhuu. Życzenia złożone, hałas ucichł, czas przyłożyć głowę do poduszki. W ostatniej chwili przytomności przed snem przyrzekasz sobie – od jutra przechodzę na dietę. Mam wszystko czego potrzebuję, wiem co robić, może tym razem w końcu mi się uda.
Każdy, kto złoży sobie takie przyrzeczenie, dysponuje całym arsenałem wparcia:
Przepisy kulinarne
Wegańskie, wegetariańskie, bezglutenowe, glutenowe – znajdziesz je bez problemu. I w dodatku w 10 różnych odmianach. Z jajkami i bez, z solą, z miodem, z suszonymi daktylami, i bezą z wody po fasoli. Chcesz – masz.
Wiedza merytoryczna
Książki, albumy, opasłe, cieniutkie, małe i duże, nawet w kształcie ziemniaka albo ciastka, z przepięknymi obrazkami. Wszystkie one nie tylko są skarbnicą przepisów kulinarnych, ale i wiedzy na temat tego, co jeść, w jakich ilościach, o jakich porach dnia, co z czym łączyć, a czego w żadnym razie nie, w jaki sposób Twój organizm strawi to, co przygotujesz dziś na obiad, a w jaki wykorzysta jako źródło zdrowia i urody. Oczywiście tą samą wiedzę sprzedają liczne programy telewizyjne, mniej lub bardziej profesjonalne filmy na youtube, blogi, sklepy, nie wspominając już o płatnych poradach u dietetyka.
Znajomość ludzkiego umysłu
Sposób odżywiania to nawyk, czyli coś, do czego przyzwyczaiłaś się, co wypływa automatycznie i przebiega gładko. Dlatego oprócz przepisów i porad na temat samego jedzenia, potrzebujesz zrozumieć jak działa umysł i jakimi prawami rządzi się nawyk. Dzięki temu wiesz, że np: lepiej stawiać konkretne cele, albo jeśli rozpowiesz znajomym, że przechodzisz na dietę, to zwiększysz swoje szanse na powodzenie. Tę wiedzę rozpowszechniają bardzo liczne i łatwo dostępne źródła.
Umiejętności przechytrzenia umysłu lub żołądka
Jak we wszystkim, co okazuje się być wyzwaniem, poszukujemy drogi na skróty. W stosowaniu diet jest tak samo. Co raz napotykasz reklamy magicznych mikstur do picia, tajemnych kłączy z lasów tropikalnych, albo trików psychologicznych, które po zastosowaniu uwolnią Cię od nieprzyjemności stosowania diety a jednocześnie od zbędnych kilogramów.
Silna wola i stalowe nerwy
Jeśli przeszłaś na dietę, to nagle zaczynasz uświadamiać sobie istnienie własnej silnej woli, lub jej braku. W tej kwestii też znajdziesz wiele poradników, które Ci doradzą, jak ćwiczyć silną wolę. Czy stać się strażnikiem samego siebie, czy może dopingującym przyjacielem.
Czytasz, oglądasz i wiesz. Stosujesz? Nie.
Miesiąc po Nowym Roku patrzysz na przepiękną wystawę i zastanawiasz się, jakie by tu ciastka kupić. No cóż, znowu się nie udało, ale nie szkodzi, może na wiosnę spróbuję, jeszcze raz…
I teraz spójrz – masz wszystko, czego potrzeba: wiedzę, świadomość, książki, porady, a mimo to regularnie nie wychodzi. Kurczę pieczone na grillu z ziemniaczkami! Dlaczego to nie wychodzi?
Przede wszystkim dlatego, że większość z nas do dokonania tak dużej i znaczącej zmiany, potrzebuje czegoś innego, niż technicznej wiedzy. Przepisy, porady i techniczne informacje wystarczają dla mniej więcej 1% z nas! Taki ktoś naoogląda się, napakuje głowę wiedzą i zmienia swoje życie. Przestaje jeść śmieci, a zaczyna odżywiać się zdrowo. I tak już mu zostaje. Nie powraca do starych nawyków, nie doświadcza efektu jo-jo. Utrzymuje lżejszą wagę, zdrowy styl życia, i urodę. Pięknie, prawda? Ten jeden procent nie jest zbytnio lubiany, a zwłaszcza w kręgu pozostałych 99%.
Dieta z głową
Pozostałe 99% przyjmuje do wiadomości wszystkie te rady i informacje, ale nie robi z nich użytku. Bo ta grupa, oprócz informacji potrzebuje czegoś jeszcze.
Żeby osiągnąć trwałą zmianę sposobu odżywiania, 99% z nas potrzebuje nie informacji, ale transformacji. A konkretnie transformacji własnego sposobu myślenia.
Czyli kolejność jest taka: najpierw zmiana nastawienia, a dopiero za nią informacje techniczne – to jest recepta na sukces w kwestii zmian diety (na dobrą sprawę jakichkolwiek zmian). No dobrze, ale co tak naprawdę znaczy „zmienić sposób myślenia“?
Na pewno na drugi plan odstawiamy zmianę garnków, sprzętu do gotowania, czy dostawcę świeżych produktów. Sedno tkwi w Twoim umyśle i emocjach, motywacjach, celach, obawach, oraz nieuświadomionych założeniach na temat zmiany, którą ze wszystkich sił próbujesz przeforsować. Bo jeśli gdzieś kryje się Twoja odporność na zmianę stylu życia, to znajdziesz ją właśnie w sposobie myślenia, a nie w garnku czy piekarniku.
Jeśli zapytamy osobę zmagającą się z nadwagą, jak będzie się czuła, kiedy schudnie 10 kg, to odpowie: świetnie, pięknie, zdrowo, itd. Wyobrazi sobie jedynie efekt końcowy, w ogóle pomijając cały proces dotarcia do niego, oraz ewentualne reperkusje związane z tak ogromną zmianą. Okazuje się bowiem, że bardzo często pod powierzchnią naszych motywacji i celów kryje się jakieś założenie. I to ono może być głównym sprawcą odporności na zmianę.
Zastanów się czy przypadkiem nie drzemie w Tobie jakieś istotne przekonanie, np: ludzie dbający o siebie są zimni, wredni, nieprzyjaźni, aroganccy; lub: jak stracę na wadze, to moi znajomi/rodzina się ode mnie odwrócą; albo: nie chcę stać się robotem bez zachcianek i spontaniczności; czy też: i tak nie wierzę w moje umiejętności, żeby zmienić cokolwiek w życiu, a fiasko z nową dietą tylko mi to potwierdzi.
Takie założenia, gdzieś głęboko w nas, sabotują wszelkie próby utrzymania zmiany na stałe. Owszem, zaczniesz dietę, z pełnym entuzjazmem i zapałem – nie mówię, że nie. Będziesz robić wszystko, co w Twojej mocy, żeby sobie pomóc i pomnożyć szanse powodzenia. Szczerze i z całego serca będziesz chciała i dążyła do zmiany sposobu odżywiania. A mimo to najprawdopodobniej nie osiągniesz celu, który sobie wyznaczyłaś na początku.
Mawia się, że żeby zobaczyć inne rezultaty niż zwykle, należy zrobić coś innego niż zwykle. Tym czymś innym, w przypadku odchudzania się, przechodzenia na dietę i trwałej zmiany sposobu żywienia jest rozpoczęcie procesu zmiany od umysłu, a nie zakupów, przepisów lub szejków odchudzających.
A zatem, wracając do wyjściowego pytania: co jest potrzebne, żeby regularnie jeść pożywne śniadania, zdrowe obiady i lekkie kolacje? Potrzebne jest rozpoczęcie diety od umysłu, a nie od żołądka. Potrzebne jest szczere wyjaśnienie przed sobą samym, czym ta zmiana tak naprawdę dla Ciebie jest. Co takiego zbuduje, ale i także co zburzy. Być może, oprócz zbędnych kilogramów, przez dietę stracisz coś, na czym bardzo Ci zależy.
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)