Pytanie tylko, co z tą kreatywnością robisz.
Czy przygniatasz ją samokrytyką? Czy gasisz przemęczeniem i stresem?
Jeśli trochę tak jest, to mam dla Ciebie kilka propozycji, jak dać swojej kreatywności odżyć i rozkwitnąć.
Tylko po co mi w ogóle ta cała kreatywność?
Kreatywność i presja to bardzo nieudana para. Kiedy jedno się zjawia, drugie wychodzi.
Dlatego czas wolny to świetna pora, żeby ćwiczyć swoją kreatywność. Na przykład w weekend, albo po godzinach. Jednak zasadnicze pytanie brzmi: po co w ogóle to robić?
I tu mogłabym Ci powiedzieć, że to gimnastyka dla Twojego umysłu i rozwój instynktownej potrzeby tworzenia, ale tego nie powiem. Bo kreatywność kryje w sobie o wiele więcej korzyści. Dzięki niej:
Dajesz sobie pozwolenie na nieskrępowaną spontaniczność i improwizację bez cenzury (dla przeciwwagi do zorganizowanych obowiązków, list rzeczy do zrobienia i mocno skrępowanych ruchów).
Skupiasz się na procesie a nie na produkcie końcowym. Czyli na tym, JAK się czujesz, JAK spędzasz czas (dla przeciwwagi do patrzenia tylko na to, CO ci wyszło, a CO nie wyszło i CO z tego kto będzie miał).
Generujesz w sobie potężną dawkę pozytywnych emocji (dla przeciwwagi do stresu i przemęczenia)
Ćwiczysz swoją odwagę – w końcu kreatywność nie przeżyje bez odwagi. Bo żeby stworzyć coś nowego i oryginalnego, trzeba pokonać swój strach przed tym, czy dobrze wyjdzie i co inni powiedzą (dla przeciwwagi do zwątpienia w siebie, skrępowania i przemilczania swoich pomysłów).
Odpuszczasz samokrytykę. Kreatywność to nie wyścig. To Twoja oryginalna ścieżka, którą idziesz po raz pierwszy (dla przeciwwagi do często zbyt krytycznego podejścia do siebie, swoich dokonań, swoich decyzji, swojego wyglądu itp.)
Łapiesz kontakt z własnymi emocjami i smykałkami – stąd wysoka terapeutyczność kreatywnych zajęć (dla przeciwwagi do życia na autopilocie).
Ćwiczysz tolerancję dyskomfortu. Kreatywność idzie w parze z niepewnością i ryzykiem. Żeby coś stworzyć, musisz się najpierw odważyć to zrobić (dla przeciwwagi do uciekania, unikania, przemilczania, i zagłuszania nawet lekko nieprzyjemnych uczuć).
I wygrzebujesz się z rutynowych zadań do odhaczania, powinności i stresu (dla przeciwwagi do codzienności, która czasami przypomina dzień świstaka).
Jak widzisz, mało tego nie jest. Dlatego warto pomyśleć o kreatywności po godzinach.
Jak ćwiczyć kreatywność po godzinach? – kilka pomysłów na kreatywne co nieco
Zrób coś innego niż zwykle
Jeśli jesteś radcą prawnym – spójrz przez lornetkę na bezchmurne niebo. Jeśli jesteś pianistą – idź na wykład z fizyki kwantowej. Jeśli jesteś motorniczym tramwajów – zapisz się na kurs układania kwiatów. Innymi słowy, zrób to, czego zazwyczaj, nie robisz.
Dzięki czemu Twoje myśli przejdą się ścieżkami, którymi zazwyczaj nie chadzają. Zobaczysz siebie i świat z perspektywy dla Ciebie nowej, nieznanej. Poszerzysz swój horyzont, doświadczysz czegoś nowego i troszkę zmusisz swoją kreatywność do improwizacji i działania.
PYTANIE DO CIEBIE: Co innego niż zwykle masz ochotę zrobić?
Wyłącz prąd (ok, lodówka może chodzić).
Prosty trik, żeby pobudzić swoją kreatywność – wyłącz wszystko, co działa na prąd. Odłóż komputer, komórkę, wyłącz telewizor, radio, muzykę i zorganizuj sobie najbliższą godzinkę czy dwie. Kreatywność potrzebuje przestrzeni, uwolnisz jej spore pokłady, jeśli wyłączysz prąd na jakiś czas. Zauważ, dokąd Cię poniosą Twoje własne pomysły.
PYTANIE DO CIEBIE: Jakie przychodzą Ci pomysły, kiedy wyłączysz prąd?
Idź po nitce do kłębka
Znajdź coś, co od dawna, albo od wczoraj, złapało Twoją uwagę, ale nie miałaś czasu, żeby tym się zainteresować. Poszukaj informacji na ten temat, obejrzyj o tym film, przeczytaj książkę, porozmawiaj z kimś, kto się na tym zna. Idź po nitce do kłębka, i odpuść oczekiwania, że ma ona Cię doprowadzić do konkretnego miejsca. Zrelaksuj się i po prostu idź.
PYTANIE DO CIEBIE: Czym chciałabyś się głębiej zainteresować?
Zmień otoczenie
Dla przewietrzenia swoich myśli i otwarcia umysłu – zmień otoczenie. Wybierz się na choćby bardzo lokalną wycieczkę. A może coś w Twoim domu potrzebuje przemeblowania, przemalowania, zreperowania. Poszukaj niecodziennych sposobów, jak możesz do tego podejść. Nie ograniczaj się.
PYTANIE DO CIEBIE: Co byś chciała zmienić w swoim otoczeniu? Jak?
Nie domykaj swoich poglądów
Kiedy jesteś kreatywny, to znaczy, że pozwalasz sobie zejść z utartej ścieżki i trochę się pogubić. Przez co nie myślisz w ten sam sposób, co zawsze, i nie robisz tego samego, co zawsze.
Jeśli chcesz do jakiegoś zagadnienia podejść kreatywnie, nie domykaj swoich poglądów na ten temat. Spójrz na niego z przeróżnych, najlepiej przeciwnych kątów. Zauważ, że sprawa jest bardziej skomplikowana i wielowątkowa niż wcześniej myślałeś. Nie stwierdzaj, że jest dobrze albo źle. Rozluźnij te czarno-białe sztywne granice.
Zostaw sprawę otwartą i daj swojemu umysłowi czas, żeby przyzwyczaił się do tego stanu. Wyjdzie mu to tylko na dobre, bo uelastycznia Twoje myślenie i sprawia, że staje się bardziej kreatywne. (Ten rodzaj podejścia polecam zwłaszcza do tematów, do których zwyczajowo stajesz okoniem.)
PYTANIE DO CIEBIE: Jaką opinię zamknęłaś na cztery spusty i przydałoby się te drzwi otworzyć i wpuścić nieco świeżego powietrza?
No i oczywiście: zrób coś z niczego
Napisz, namaluj, uszyj, ugotuj – medium nie ma większego znaczenia. Możesz zrobić domek z kart, jeśli tylko masz taką ochotę. Ale zrób coś z niczego. A najlepiej coś, czego jeszcze do tej pory nigdy nie zrobiłaś.
PYTANIE DO CIEBIE: Co Cię przyciąga? Kredki? Szydełko? Młotek? Rękaw cukierniczy? Kij hokejowy?
Zostaw w komentarzu odpowiedź na któreś pytanie.