Oczywiście to wszystko ważne sprawy, ale ponad nimi jest jeszcze ważniejsza. Która filtruje całą rzeczywistość: Twoje relacje z innymi ludźmi, ambicje, marzenia i ich realizacja, porażki oraz to, czego się z nich nauczysz, odpowiedzialność za swoje czyny, poczucie szczęścia, ciekawość świata, odwagę.
Najważniejszą sprawą, od której zależy wszystko w Twoim życiu, jest relacja, jaką nawiązujesz sama ze sobą.
- W jaki sposób siebie traktujesz.
- Co do siebie w każdej sytuacji mówisz.
- Jak do siebie podchodzisz.
- W jakim stopniu siebie lubisz i akceptujesz pomimo świadomości własnych wad i słabości.
- Czy dajesz sobie pozwolenie na bycie sobą.
- Czy wybaczasz sobie błędy.
Jednym słowem – czy podchodzisz do siebie z autoempatią.
Kiedy żyjesz do góry nogami
Większość z nas pochodzi z domów i kultur, które nie wspierają, nie uczą, bagatelizują, ba! – nawet potępiają wypracowanie dobrej relacji ze sobą. Więc najprawdopodobniej nie wyniosłaś autoempatii z domu. (Jeśli jest inaczej, to masz OGROMNE szczęście, pędź uściskać rodziców.)
A to oznacza, że póki co żyjesz do góry nogami, gdzie to, co najważniejsze i najlepsze dla Ciebie, siedzi pozostawione gdzieś na szarym końcu.
Właśnie dlatego ludzie nie wierzą w siebie i codziennie godzą się na życie poniżej poziomu na jakim mogliby żyć. Właśnie dlatego głodzą się, pracują po 14 godzin dziennie, wchodzą w nieudane związki, uzależniają się od wszystkiego co wpadnie im w ręce, biernie tolerują niesprawiedliwość i zło, które ich spotyka, i czują mus, żeby w każdej sekundzie udowadniać, że cokolwiek znaczą.
A przede wszystkim czekają na coś, co spadnie z nieba i odmieni ich los na lepsze. Na wygraną sumę pieniędzy, na kogoś, kto przyjdzie i naprawi całe zło i pokocha za dwóch, albo choćby na ten ukochany piątek, który chociaż tymczasowo przyniesie ukojenie.
W tej czy innej formie, czekają na pozwolenie na piśmie, na którym będzie napisane: „możesz żyć lepiej”.
Gdzieś w tych słowach zobaczyłaś siebie? Jeśli tak, mam Ci dwie rzeczy do powiedzenia:
Nie potrzebujesz niczyjego pozwolenia, oprócz jednej jedynej osoby na całym świecie – siebie. Bo tylko Ty możesz sobie wydać pozwolenie na zatroszczenie się o siebie, na łagodność, na polubienie siebie i autoempatię.
Tylko Ty możesz to pozwolenie sobie wydać. Inni mogą się starać, bardzo Ci sprzyjać i pomagać, powtarzać Ci 100 razy jaka jesteś cudowna, a mimo ich najszczerszych chęci, jeśli Ty nie zaprzyjaźnisz się ze swoim światem, nikt tego nie zdoła zrobić.
Jak postawić swoje życie na nogi
No dobra, poznać teorię a wprowadzić ją w praktykę to dwie zupełnie inne historie i pewnie dobrze o tym wiesz.
Więc co zrobić kiedy:
- Zauważyłaś brak autoempatii w swoim życiu.
- Doszłaś do wniosku, że chcesz zaprzyjaźnić się z osobą z lustra (przynajmniej na próbę).
- Już nie łączysz autoempatii z narcyzmem czy egoizmem. Jesteś otwarta na zmianę. (Zobacz też: „Nie, autoempatia to nie to samo co egoizm”.)
Na szczęście wybór masz naprawdę spory. Jest wiele rzeczy, za które możesz się zabrać, żeby przywrócić zdrową kolejność ważności spraw w Twoim życiu (czytaj – nadać absolutny priorytet autoempatii).
Zacznij zwracać uwagę, kiedy i w jaki sposób siebie nie lubisz. (Zobacz też: „Jak polubić siebie trochę bardziej – 3 absolutnie niezbędne narzędzia”.)
Pozwól sobie na żal i pytanie „jak ja mogłam tak siebie traktować?” (Zobacz też: „Autoempatia – co warto wiedzieć, zanim uznasz, że to nie dla Ciebie”.)
Podważaj własne myśli. Zobacz też: „Spokojnie, wcale nie musisz wierzyć we wszystko, co Ci przyjdzie do głowy”.)
Sukcesywnie zastępuj samokrytykę autoempatią. Zobacz też: „Dlaczego tak często siebie krytykujesz? Jak to rozumieć i co z tym zrobić”.)
Okazuj sobie ciepło, ZWŁASZCZA kiedy sądzisz, że na to nie zasługujesz. Zobacz też: „Jak okazać sobie ciepło i wsparcie, kiedy sądzisz, że na to nie zasługujesz”.)
Zwróć uwagę na to, co do siebie mówisz. Zobacz też: „Jak dodać sobie sił, optymizmu i motywacji do działania – 5 sposobów do wzięcia od zaraz”.)
Zaufaj sobie i postępuj tak, jak chcesz, a nie jak powinnaś. Zobacz też: „Zaufaj sobie i postępuj tak, jak chcesz, a nie jak powinnaś. 5 podpowiedzi jak tego dokonać”.)
Poznawaj siebie: obserwuj, a nie osądzaj. Zobacz też: „Masz dość ostrej samokrytyki na każdym kroku? Bardzo słusznie. Czas dać sobie z tym spokój”.)
Naprawdę, nie martw się tym co inni myślą (bo myślą o wiele mniej niż sądzisz). Zobacz też: „Martwisz się tym, co inni o Tobie myślą? – koniecznie przeczytaj ten tekst”.)
Nie porównuj swoich wad do czyichś zalet. Zobacz też: „Nie porównuj swoich wad do czyichś zalet. Są lepsze metody na rozwój”.)
Zatroszcz się o siebie: zbuduj własną prywatną krainę łagodności. Zobacz też: „Zadbaj o siebie tak jak o dziecko, a będziesz zdrowszy i szczęśliwszy”.)
Przeplataj swój dzień autoempatią. Zobacz też: „Czas zrobić przerwę? Słusznie. Oto dwa sposoby na odprężenie i ulgę”.)
Ostatnie, choć nie mniej ważne – podziękuj sobie. Zobacz też: „2 zasady rozwoju osobistego, o których absolutnie nie wolno Ci zapominać”.)
I na koniec zostawiam Cię z dwoma ćwiczeniami na wyobraźnię, które już wcześniej Ci prezentowałam (o tutaj) i które przypominam raz jeszcze.
Ćwiczenie na wyobraźnię nr 1
Wyobraź sobie, że otaczają Cię przyjaciele (a może wcale nie musisz sobie tego wyobrażać – tym lepiej!). Zawsze możesz na nich liczyć. Nigdy Ciebie nie oceniają. Nie krytykują za nowe pomysły. Akceptują Ciebie taką, jaka jesteś, wybaczą błędy i przymkną na nie oko. Są przy Tobie na dobre i na złe. Jak się czujesz wiedząc, że otaczają Cię tacy ludzie? Mocniej? Pewniej? Pozytywniej?
Ćwiczenie na wyobraźnię nr 2
Wyobraź sobie, że otaczają Cię osoby, które patrzą Ci na ręce. Poddają ocenie wszystko, co robisz, myślisz, jak wyglądasz i co czujesz. Wypatrują Twoich potknięć tylko po to, by wprowadzić poprawkę, skorygować Cię i bardzo dokładnie poinformować, na czym polega Twój błąd. Nierzadko wyzywają Cię epitetami. Nie bawią się w delikatność, gromko uderzają w Twoje najczulsze miejsca tak, żebyś jak najszybciej zrozumiała gdzie i na czym się potknęłaś. Jak się teraz czujesz, mając na sobie nieustający wzrok sędziego najwyższego?
W obu hipotetycznych sytuacjach chodzi o Twoje dobro. Różnica polega na sposobie, w jaki docierasz do tego celu.
Tylko sposób pierwszy uczy Cię najważniejszej lekcji w Twoim życiu. I tylko sposób pierwszy stawia sprawy w zdrowej i dobrej dla Ciebie kolejności.
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)