Czy jest na to jakiś sposób?
Sądzę, że tak. Potrzebujesz tylko nieco samozaparcia, spostrzegawczości i siedmiu podpowiedzi.
Spróbuj, skorzystaj i uspokój swoje zszargane nerwy.
Myśl o sobie
Jako wrażliwiec łatwo wczuwasz się w położenie innych. Nie sprawia Ci też żadnych trudności, żeby czym prędzej polecieć ze wsparciem, pomocą, czy po prostu dobrym słowem. I tak też robisz. A że każdy członek Twojej rodziny i każdy znajomy nieustannie boryka się z jakimiś problemami, to możesz się nieźle nalatać.
Dlatego czasami przychodzi taka chwila, kiedy musisz to zrobić, bo inaczej zwariujesz: pomyśleć tylko i wyłącznie o sobie. A w praktyce wygląda to tak:
- mówisz: „nie, dziękuję”, „nie, dziś nie mogę”, albo po prostu: „nie chcę”,
- wyciszasz komórkę,
- delegujesz obowiązki,
- odwlekasz termin,
- nie dopinasz czegoś na ostatni guzik.
A przede wszystkim oswajasz się z myślą: „świat się nie zawali jak zamknę przed nim drzwi na jeden wieczór”. Bo się nie zawali. Spróbuj. Przekonasz się sam.
Planuj
Do tego najlepiej nadają się tak zwane zdania warunkowe. Krótka powtórka z gramatyki – zdania warunkowe: „Jeśli A to B.” To są Twoje plany awaryjne. Na niektóre okoliczności warto się w takowe wyposażyć.
Jak to zastosować w praktyce? Weźmy na przykład taką niewinną kawę. Możliwe, że względem swojej ulubionej małej czarnej zdążyłeś już wypracować całkiem solidne uzależnienie.
- Jest 18:00 i zaparzasz sobie już czwartą filiżankę.
- Pół godziny później, nie wiedzieć czemu, kłócisz się z dziewczyną.
- Godzinę później przeżywasz załamanie nerwowe w związku z roszadami w pracy.
- Następnie, do późnych godzin nocnych, nie możesz spać, wyświetlając w wyobraźni najgorsze z katastrof, które na pewno na Ciebie spadną.
Co w takiej sytuacji robisz następnego dnia po nieprzespanej nocy? Możesz powiedzieć sobie: „wrażliwcy już tak mają”, ale możesz też zachować nieco więcej przytomności i przyznać: „chyba lepiej ograniczę kawę”.
Już słyszę, jak mówisz: „żeby to było takie łatwe…” I to mi się podoba! Dobrze myślisz! A zatem, żeby to było takie łatwe – musisz się do tego przedsięwzięcia odpowiednio przygotować.
I tu z pomocą przybiegają zdania warunkowe. Jest nowy dzień, postanawiasz zejść do 3 filiżanek, obmyślasz więc plan: „Jeśli po 18:00 poczuję ogromny smak na kawę to wzamian: a) zrobię sobie zbożówkę albo białą herbatę, b) pójdę na długi spacer, c) wezmę zimny prysznic, d) poczytam w internecie dajsobiespokoj.pl .” Przezorny zawsze ubezpieczony.
Zdania warunkowe są Twoim ubezpieczeniem, żebyś sam sobie nie podstawiał nogi. Tym sposobem, kiedy tylko nawiedzi Cię ochota na wieczorną kawę, Ty ze stoickim spokojem zaparzysz sobie Inkę.
Śpij spokojnie
Mózg i serce wrażliwca pracują podczas dnia intensywnie. Z tego powodu w nocy musisz je wysłać na totalny wypoczynek, który zagwarantuje Ci jedynie spokojny sen. W tej kwestii żadne półśrodki nie wchodzą w grę.
Albo się wysypiasz, albo chodzisz nieszczęśliwy, spięty i rozdrażniony.
„Ale przecież ja chcę wcześniej zasnąć, tylko jakoś nie mogę…” – stwierdzisz. Otóż mój drogi wrażliwcze, ze snem jest jak z rowerową wycieczką po Mazurach. Trzeba się do tego odpowiednio przygotować. W tym celu zaopatrz się w ten oto ekwipunek:
- podusia w poszewce ze skóry pluszowego misia,
- cieplutki koc/kołdra (w zależności od Twojej ciepło lub zimno-lubności),
- wygodna piżama.
Następnie, usuń zbędne przedmioty z pokoju, w którym śpisz. Nie zapomnij, że do nich zaliczają się też różnego rodzaju elektroniczne wyświetlacze oraz inne świecące kropki (dlatego głośno tykający zegar, albo elektroniczny, z wielkimi żarzącymi się cyframi, nie zawsze jest dobrym pomysłem na wystrój sypialni).
Czworonogi odeślij do ich własnych barłogów (w przypadku kotów wynegocjuj prawo do swojej połowy łóżka, jeśli to Ci się uda, pogratuluj sobie i na tym poprzestań, to i tak niespodziewanie wielki sukces).
Tuż przed snem porządnie wywietrz swoją sypialnię, nic tak nie pomaga wskoczyć pod ciepłą kołderkę jak świeże chłodne powietrze.
Jednorazowa przygoda z wcześniejszym ucięciem komara nie wystarczy. Dlatego powtarzaj ten rytuał nieugięcie co wieczór. Z takim przygotowaniem wielokrotnie zwiększasz szanse na to, że w końcu porządnie się wyśpisz.
Chwyć za pędzel i farby
No dobra, to wcale nie musi być pędzel i farby. To może być cokolwiek, co posłuży Ci za narzędzie, którym wydobędziesz swoją kreatywność. Być może w Twoim przypadku wystarczy ołówek i papier albo kawałek parkietu.
Elaine Aron (autorka bestsellera o wszystko mówiącym tytule: „Wysoko wrażliwi”) twierdzi, że wysoka wrażliwość idzie w parze z kreatywnością. A ja uważam, że bycie człowiekiem idzie w parze z kreatywnością. Dlatego wybór masz jedynie taki: albo zajmiesz się swoją kreatywnością sam, albo ona zajmie się Tobą. (Brr… powiało trochę grozą, co nie?)
Jeśli uznasz, że jesteś za stary, za poważny, albo za mało uzdolniony i zatrzaśniesz przed swoją kreatywnością drzwi, ona wyjdzie oknem (albo bokiem). A teraz „najlepsze”, i to raczej Ci się nie spodoba: jeśli nie dasz jej upustu, Twoja kreatywność będzie wymyślać najczarniejsze scenariusze o Twojej przyszłości, podpowiadać Ci najstraszniejsze intencje innych ludzi, krytykować Cię w bezlitosny sposób, zawstydzać, oceniać, spiskować. Czy muszę wymieniać dalej?
Kreatywność to silna energia psychiczna, która domaga się jednego: ekspresji. Wypuść ją na wolność. I dla swojego spokoju, powtarzaj to regularnie.
(A jeśli ktoś inny powiedział Ci, że nie jesteś kreatywny, przeczytaj ten tekst.)
Wyłączaj i wyciszaj
Jako wrażliwiec jesteś szczególnie wyczulony na głośne dźwięki, jasne światło, intensywne zapachy i smaki. Twoje zmysły są wyostrzone jak moje ołówki.
Dlatego miej pod ręką coś, co te zmysły nieco ochroni i da im odetchnąć. Do tego świetnie nadają się okulary przeciwsłoneczne albo wygłuszające słuchawki, zatyczki do uszu albo po prostu pilot od telewizora, za pomocą którego w przeciągu nanosekundy ściszysz niedorzecznie głośną reklamę. Zaoszczędzisz sobie tym samym sporo nerwów i napięcia. A przecież o to tu chodzi.
Wstawaj wcześnie
Wiem, wiem, najpierw w punkcie trzecim nakłaniam Cię, żebyś się wysypiał, a teraz chcę Cię budzić o nieludzkiej porze. Przyjmijmy jednak, że kładziesz się 2 godziny wcześniej, zatem nie będzie to katastrofą, jeśli wstaniesz też nieco wcześniej. Wilk syty i owca cała. Tylko po co?
A po to, żeby obejść szerokim łukiem groźnego wilka, jakim dla wrażliwców jest pośpiech.
Pośpiech, czyli filiżanka z kawą, która wypada z ręki, przypalony żelazkiem kciuk, niedojedzone śniadanie, sprint do tramwaju z wywalonym językiem i temu podobne atrakcje silnie zakłócają spokój każdego wrażliwca. Uff… już samo pisanie o tym podniosło mi tętno :-)
Na szczęście od tego złego wilka może Cię uratować budzik. Wystarczy że nastawisz go pół godzinki wcześniej niż zwykle. Dzięki temu prostemu zabiegowi będziesz mógł spokojnie wziąć prysznic, niespiesznie zjeść śniadanko i pójść spacerkiem na przystanek. Przez co wytworzysz w sobie spokój ducha, który ustawi Cię na cały dzień.
Dokształcaj się
Stale uzupełniaj swoją wiedzę z zakresu wrażliwości i nie tylko. Czytaj książki, solidnie prowadzone blogi (polecam się!), szperaj po internecie i rób notatki.
Im więcej o sobie wiesz, tym lepiej znosisz swoją wrażliwość – bo coraz lepiej rozumiesz swoje własne zachowanie i decyzje.
A to pomaga jak rzadko co. Przestajesz obarczać siebie (albo innych) winą i widzieć wszystko w czarnych barwach. Żyjesz lżej a przede wszystkim spokojniej.
Mam tylko jedną uwagę: poszerzaj wiedzę, ale nie po to, żeby wszystko wytłumaczyć swoją wrażliwością. Tak się nie da. A jeśli pomimo wszystko zaczyna Ci się to udawać, to wyraźny znak, że idziesz w złą stronę. Bo nie da się KAŻDEGO Twojego zachowania i uczucia skwitować jednym stwierdzeniem: „to dlatego że jestem wrażliwy, teraz już WSZYSTKO rozumiem.” To zbyt proste żeby było prawdziwe, a niestety zauważyłam na internecie i poza nim, że często tak się dzieje.
W ten sposób nie pomagasz sobie. Nie dość, że wrzucasz całe swoje wewnętrzne bogactwo do jednego worka z napisem „wysoka wrażliwość”, to jeszcze zamykasz się na poznanie samego siebie. Oprócz wrażliwości weź pod uwagę inne sprawy, takie jak: doświadczenia życiowe, dzieciństwo, relacje, nieosiągnięte cele, skróty myślowe, którymi (zbyt) często chodzisz, lęki, (nie)dojrzałość emocjonalną.
Owszem – jesteś wrażliwy, ale jesteś także milionem innych cech, przeżyć, emocji, motywacji i wspomnień. Dlatego dowiaduj się, ucz, zgłębiaj, ale nie zatrzymuj się na samej wrażliwości.
Który z punktów już realizujesz? A którego nie dotkniesz za żadne skarby? Daj znać, zostaw komentarz. A jeśli uznasz te informacje za pomocne, udostępnij innym wrażliwcom. Wrażliwcy wszystkich krajów, łączmy się ;-)