Bardzo mnie ciekawi, jakie skojarzenia pojawiły Ci się w tym momencie. W dużej mierze ich treść zależy od Twojej wiedzy na ten temat. I wcale nie twierdzę, że Ci jej brak, ale w ogólnie panującym przekonaniu, introwertyk posiada kilka dość prostych cech, które raczej nie stanowią powodów do dumy. Dlatego dziś stawiam sobie za zadanie wyprostować często naginane fakty, jednocześnie otwierając całą serię wpisów na temat introwersji, która wraz z autoempatią, będą od teraz stanowić główny filar strony Daj Sobie Spokój.
Dlaczego w ogóle postanowiłam wprowadzić tak rozległy temat jak introwersja? Po pierwsze, jest on dla mnie niesłychanie ważny i bliski. Znam go od podszewki i stąd rozumiem, z czym może zmagać się osoba introwertywna. Z własnego doświadczenia wiem też, że nawet odrobina merytorycznej wiedzy na ten temat, może zmienić codzienne życie w łatwiejsze i bardziej komfortowe – zarówno dla intro jak i ekstrawertyka.
I z taką nadzieją piszę dalej.
A zatem, wracając do dzisiejszego tematu, oto kilka pseudo-faktów, którymi nasze umysły i poglądy miały prawo przesiąknąć:
Introwertyk należy do mniejszości
To nieprawda. Według najnowszych danych statystycznych z USA introwertycy stanowią połowę populacji tego kraju. Jak podejrzewa Susan Cain, ta proporcja w skali światowej musi być co najmniej taka sama, zważywszy na to, że mieszkańców USA zalicza się do najbardziej ekstrawertywnych narodów. Powtórzę dla pewności – jest nas połowa, a niektóre szacunki mówią, że nawet ponad połowa. Oznacza to, że co druga osoba woli zostać w sobotni wieczór w domu z dobrą książką i ciepłą herbatą, niż wychodzić do tłumnych i głośnych miejsc z migoczącymi światłami. (Dlaczego jednak tego nie robi – o tym w następnych tekstach, bo temat mi się za daleko rozjedzie :-) )
Introwertyk jest nieśmiały
To także nieprawda. Niektórzy badacze twierdzą wręcz: introwertyk to przeciwieństwo nieśmiałości! Różnica polega na tym, że osoba nieśmiała tak naprawdę pragnie tłumnych eskapad i nowych znajomości, tylko z różnych powodów nie przychodzi jej to łatwo. Introwertyk natomiast czuje, że takie otoczenie nie jest dla niego atrakcyjne, dlatego wybiera inny, po prostu mniej ekstrawertyczny, sposób obcowania ze światem.
Introwertyk to odludek
Zawsze jest sam, nie ma przyjaciół, nie integruje się z ludźmi – przyznaj się, że pomyślałeś choć raz w ten sposób. Prawda jest natomiast zupełnie inna. Introwertyk, choć nie zawsze odnajdzie się na tłumnym cocktail-party albo na zabawie sylwestrowej, potrafi nawiązywać bardzo głębokie i długotrwałe relacje z ludźmi, stawiając przede wszystkim na jakość. Nie przepada za small talk’iem – choć nie skreśla go całkowicie, bo też od czasu do czasu potrzebuje podładować swoje „społeczne bateryjki“. Uwielbia za to merytoryczne rozmowy na znaczące, poruszające i inspirujące tematy – ale nawet w takim przypadku woli czasami pozostać jedynie w roli słuchacza.
Introwersja to deficyt ekstrawersji
Nieprawda. Równie dobrze można powiedzieć, że głośna impreza to deficyt książki i herbaty z cytryną. Pierwsze nie jest deficytem drugiego, ani na odwrót. Introwersja i ekstrawersja to po prostu dwa odmienne stany umysłu, inne przepisy na życie i postrzeganie świata. Im rzadziej będziemy porównywać je na zasadach plusów i minusów, tym lepiej dla obu stron.
Introwertyk zamyka się w sobie
Oczywiście, że nie. Introwertyk po prostu żyje „od wewnątrz do zewnątrz“, ale nie utknął w środku samego siebie. Wprost przeciwnie, bardzo często introwertyczne bogate życie wewnętrzne znajduje ujście w postaci wielkiej kreatywności, lub lojalnych i trwałych więzi z innymi ludźmi.
Introwertyk to niesłychanie spokojny człowiek
Ekstrawertyka kojarzymy z wszędobylskim hałasem, a introwertyka z cykaniem świerszcza. Z perspektywy pracy mózgu jest dokładnie odwrotnie. W głowie introwertyka ciągle coś się dzieje i mieli. Panuje tam tak duży ruch, że musi on sobie wyciszać zewnętrzne otoczenie dla równowagi. Z ektrawersją jest odwrotnie. Ekstrawertycy potrzebują pobudzenia, bo w środku panuje zbyt duża cisza, a nawet nuda. Tam, gdzie ekstrawertyk będzie krzyczał: „jeszcze!“, introwertyk już dawno się wycofa. Każda ze stron, organizuje on swoje otoczenie tak, by było równoważyło się z wnętrzem.
Reasumując, jeśli uważasz, że w Twoim przypadku cechy introwertyczne zauważalnie dają o sobie znać, pamiętaj – nie jesteś sam i zaliczasz się najprawdopodobniej do połowy ludzkości. To, że nie przepadasz za tłumami, nie oznacza, że nie umiesz nawiązywać więzi z innymi ludźmi, po prostu wolisz nawiązywać indywidualne kontakty po kolei. Jeśli natomiast nie wiesz, jak włączyć się w small talk, poczekaj cierpliwie, kiedy temat rozmów nieco się pogłębi, wtedy na pewno będziesz miał coś ciekawego do powiedzenia. A kiedy czujesz, że musisz wycofać się w swój ulubiony zaciszny kątek, żeby się skupić lub odpocząć – to znaczy, że nauczyłeś się regulować swoje otoczenie tak, by funkcjonować w nim na optymalnym poziomie. Tym lepiej dla Ciebie, to cenna umiejętność.
Myślę, że na początek zatrzymam się na tych dość podstawowych faktach. Niebawem zabiorę się za zgłębianie tematu, jak na porządnego introwertyka przystało :-)
Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)