Piątka moich ulubieńców, wśród 55 książek, które przeczytałam w tym roku

Piątka moich ulubieńców, wśród 55 książek, które przeczytałam w tym roku
Kiedy byłam małą dziewczynką, nie lubiłam czytać książek. Odstawałam w tej kwestii od reszty rodziny, i to znacznie. Wszyscy domownicy czytali. Codziennie, namiętnie, nałogowo i w każdej wolnej chwili.

To właśnie od książek, a nie kryształów, uginały się półki i szafki w moim rodzinnym domu. Książkami był przepełniony każdy pokój oraz każda głowa mojej najbliższej rodziny. Oprócz mojej.

Pewnego dnia podjęłam twarde postanowienie – przeczytam choć jedną książkę do końca! Padło akurat na „Anię z Zielonego Wzgórza”. Wzięłam ją do ręki pełna zacięcia. Skończyło się jednak na ukończeniu jednej kartki – po przeczytaniu której wsunęłam zakładkę do książki i zupełnie wyczerpana i zrezygnowana odłożyłam ją na półkę. I nie mogłam zrozumieć jednego – dlaczego dla pozostałych domowników było to takie zabawne…

Po trzykroć tak

Na szczęście dla mnie, i dla Was ;-) , sytuacja odwróciła się o 180 stopni i dziś z wielką przyjemnością stawiam sobie wyzwanie – przeczytać przynajmniej 52 książki co rok. Dlaczego? Z powodu trzech podstawowych korzyści, jakie przynieść mogą jedynie książki. A oto one:

  1. Książki ratują Twój tyłek

    Nie musisz go rozbijać za każdym razem, kiedy chcesz się czegoś nauczyć. A zwłaszcza jeśli lekcja do przyjemnych nie należy. Książka staje się dla Ciebie tym, czym jest symulator lotu dla pilota Boeingów. Wchodzisz w położenie bohatera, widzisz świat jego oczami, odczuwasz jego emocje, doświadczenia, przemyślenia i przeżycia. Cieszysz się i smucisz razem z nim. A tym samym uczysz się tego, czego on się uczy. Bez wychodzenia z domu. Ba! Ze swojego wygodnego fotela.

  2. Tworzysz swoje własne plemię

    Nie każda przyjaźń musi opierać się na tych samych zasadach. Zamiast marudzić, że nikt Cię nie rozumie i nie możesz nikomu zaufać, przeczytaj o czyichś doświadczeniach, a zobaczysz, że znajdziesz pokrewną duszę. Połączy Was wspólne przeżycie, myślenie, nastawienie i emocje. To bardzo ważna grupa wsparcia. Może nigdy nie poznasz tych osób na żywo i nie pójdziesz z nimi na karmelowe Frappuccino, ale ta więź wcale nie jest mniej ważna ani słabsza. Pomaga nazwać i zobaczyć świat w taki sposób, w jaki zwykła rozmowa na to nie zawsze pozwala.

  3. Pisarze nie używają photoshopa

    Książki są świetną odskocznią dla powierzchownych, nienagannych, perfekcyjnych osobistości prezentowanych przez media. W książkach widzimy bohaterów, którzy zmagają się z trudnościami, popełniają błędy, uczą się na nich. To jest o wiele bliższe rzeczywistości, niż wyretuszowane twarze z okładek wielu czasopism.

Dziś każdy pisze książki, ale nie każdy je czyta

Czasami słyszy się pogardliwie rzucone: „Dziś to każdy może napisać książkę”. Faktycznie, księgarnie przepełniają biografie i opowieści pisane przez aktorów, piosenkarzy, blogerów, podróżników, makijażystki, kucharzy, pasjonatów, polityków i ich dzieci. Niektórzy widzą w tym problem, bo sztuka, która kiedyś była zarezerwowana dla artystów z wyższych sfer, dziś zeszła z chmur i żyje szarą codziennością.

Ja jednak mam inne zdanie.

Po pierwsze: każdy ma wolny wybór, żaden autor nie przypiera mnie do muru i nie wciska mi swojej książki. Kupuję i czytam tylko te, które sama wybiorę.

Po drugie: im większy mam wybór, tym lepiej dla mnie. Tym większe szanse, że znajdę coś, czego właśnie mi potrzeba. Im więcej grzybów wyskoczy po deszczu, tym bardziej udane grzybobranie.

A z tegorocznego bardzo udanego grzybobrania wyniosłam wiele ciekawych okazów. Wśród 55 książek przeczytanych przeze mnie w tym roku (tak jest, uważam, że mam się czym pochwalić :-) ), moi faworyci to:

  • „Mity o szczęściu“, Sonja Lyubomirsky – dla każdego, kto uważa, jak wiele mu do szczęścia brakuje.

  • „Wolność Emocjonalna“, Judith Orloff – dla każdego, kto chce spojrzeć na samego siebie oraz na innych z perspektywy serca.

  • „Spokój umysłu“, Thich Nhat Hanh – dla każdego, kto potrzebuje chwili wytchnienia i wyciszenia.

  • „Wielka Magia“, Elizabeth Gilbert – dla każdego, kto chce tworzyć, ale coś go powstrzymuje, czy to strach, czy niepewność.

  • „Focus. Sztuka koncentracji jako ukryte dążenie do doskonałości“, Daniel Goleman – dla każdego, kto chce się dowiedzieć, jak umiejętnie operować naszą najważniejszą umiejętnością, czyli uwagą.

Polecam każdą z nich z osobna – lub razem w komplecie – jeśli jeszcze nie wiesz co sobie sprezentować na święta :-)

Jestem bardzo ciekawa, który tytuł ochrzcisz swoim hitem roku 2015? Zachęcam do podzielenia się książkami, które dały Ci do myślenia w tym (i nie tylko w tym) roku.


Podobał Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)

Chcesz się nauczyć, jak podchodzić łagodnie i empatycznie do siebie i do innych?

Zapisz sie do newslettera

i zyskaj dostęp do darmowego mini-kursu
„Jak rozmawiać ze sobą i z innymi, żeby się dogadać, zrozumieć i nie ścigać na argumenty”

2 proste kroki:
Podaj adres email, a następnie kliknij w email potwierdzający, który do Ciebie wyślę :-)

Strona używa plików cookies do prawidłowego funkcjonowania, do celów analitycznych, marketingowych, społecznościowych. Pełna lista cookie wraz z ich opisem znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli wyrażasz zgodę na pliki cookies, kliknij w przycisk „Rozumiem i akceptuję”.

Nie zamykaj tego okna, treść Polityki Prywatności właśnie się wczytuje. Zza chwilkę się tutaj pojawi.