A podczas całego swojego życia weźmiesz oddech około 672,768,000 razy (pi razy drzwi).
To całkiem sporo okazji do ćwiczeń uważnego oddychania.
Dlatego w ogóle nie musisz się przejmować, że coś Ci nie wychodzi, bo przed Tobą jeszcze wiele okazji do kolejnych podejść.
A naprawdę warto!
Ta umiejętność — na serio, jak rzadko która — pomoże Ci uspokoić swoje zszargane nerwy, przywrócić racjonalne myślenie, odprężyć się i zregenerować siły. Zwłaszcza kiedy Twój świat przewraca Ci się do góry nogami.
Wykorzystaj swój oddech na swoją korzyść (zamiast marnować tyle okazji na odprężenie)
Oddech to podstawa życia.
A mimo to zwracasz uwagę tylko na dwa z wszystkich 8,409,600! Na ten pierwszy, pierwszy, tuż po urodzeniu. Oraz na ten ostatni…
A co z tymi wszystkimi pomiędzy — ja się pytam??
Z tych wszystkich oddechów możesz zrobić niesamowity użytek i przekuć każdy z nich (no dobra, większość) na swoją korzyść! (To dopiero świetna wiadomość co?)
Bo kiedy nauczysz się uważnego oddychania, możesz użyć tej umiejętności w trudnych momentach, i szybko wrócić do równowagi psychicznej i fizycznej! (Czego chcieć więcej?)
Twoje myśli są połączone z oddechem
I na odwrót. Jedno wpływa na drugie.
Zauważ, jak mocno różni się Twój oddech, kiedy:
- stoisz przy pulpicie, przy którym za chwilę wygłosisz długie przemówienie do kilkuset wpatrujących się w Ciebie osób,
a kiedy:
- wychodzisz z namiotu nad słonecznym jeziorem, ziewasz, przeciągasz się i spoglądasz na taflę spokojnego jeziora.
Te oddechy będą się od siebie BARDZO różnić. Ponieważ Twoje myśli podczas tych dwóch sytuacji też będą zupełnie inne.
To jak się czujesz, wpływa na Twój oddech. A to, jak oddychasz, wpływa na to, jak się czujesz — to dwukierunkowa ulica.
I to jest rewelacyjna nowina.
Ponieważ jeśli nauczysz się świadomie manipulować swoim oddechem, będziesz umiał poprawić swoje samopoczucie.
Na przykład: będziesz w stanie przenieść spokojny oddech z wakacyjnego poranka na wielką scenę tuż przed swoim przemówieniem.
A kilka takich uważnych głębokich oddechów w stresującej chwili może zdziałać cuda. Dosłownie.
Bo kiedy uspokoisz swój oddech, tym samym uspokoisz swoje rozbiegane, zestresowane myśli. (Pamiętasz, że to dwukierunkowa ulica?)
Wdech. Wydech. Powtórka…
Czyli generalnie nic nowego. Z jednym niemałym wyjątkiem. Tym razem, w przeciwieństwie do całego swojego życia, uczysz się zwracać uwagę na swój wdech i wydech. Uwaga gra tu rolę nowości.
Obserwujesz. Śledzisz. Skupiasz się. Na swoim oddechu.
Zamiast myśleć o tym, co ugotujesz na obiad, gdzie posiałeś kluczyki od samochodu, albo czy szef będzie miał jutro dobry humor.
To by było na tyle.
Proste i wykonalne dla KAŻDEGO.
- Małe ostrzeżenie: Przygotuj się na falę myśli, ocen, opinii, „niesłychanie pilnych spraw” i zniewalającego braku cierpliwości, która Cię zaleje w pierwszych minutach uważnego oddychania.
Nie przejmuj się, to jest całkowicie normalne.
- Nie panikuj.
- Nie buntuj się.
- Nie denerwuj się.
- Nie krytykuj siebie za to.
- Nie mów, że to nie dla Ciebie.
Po prostu weź kolejny oddech i obserwuj go. Masz ich przecież jeszcze miliony do dyspozycji. Także jeśli przeoczysz jeden, myśląc o niebieskich migdałach — pamiętaj, że nic złego się nie dzieje. To żaden powód, żeby od razu zacząć siebie biczować. Po prostu oddychaj dalej. Wdech, wydech…
Pójdzie Ci o wiele łatwiej, jeśli ktoś Ci w tym pomoże i poprowadzi Cię za rękę przez ćwiczenie uważnego oddychania.
Dziś zgłaszam się na ochotnika :-) Wystarczy, że włączysz nagranie, które dla Ciebie przygotowałam i zaczniesz słuchać.
Przygotuj sobie sprzęt, na którym go przesłuchasz, wygodne miejsce, oraz ciszę na 10 minut. Tyle.
Medytacja w formie mp3 do ściągnięcia (kilknij prawy klawisz myszy i wybierz “Zapisz jako”).
Zostaw komentarz i koniecznie napisz, jak się czujesz po ćwiczeniu. Czy coś się zmieniło? Jak?